Po oszałamiającym sukcesie debiutanckiego longplaya sprzed roku „Na drugim brzegu tęczy”, ze wzmacniaczami Marshalla (dla innych zespołów w Polsce taka aparatura nagłaśniająca była wówczas marzeniem ściętej głowy), kupionymi za pieniądze z 5-miesięcznego tournée po holenderskich klubach muzycznych, trafili także do powiatowego, szarego i sennego Piotrkowa z domem kultury o odpadającym płatami tynku. Gdy cały mokry z emocji po koncercie wyszedłem z sali Kilińskiego, to byłem tak kompletnie ogłuchły, że słuch zaczął mi powracać dopiero koło cerkwi. Ciągle pod powiekami widzę Mirę w tej ekstremalnej mini, jak w skupionym świetle reflektorów miota się z mikrofonem w drgawkach budzących grozę u starszych widzów, zaś jej długowłosy mąż znęca się nad gitarą, krzywiąc twarz w psychodelicznych grymasach. Zaś Hajdasz z blond lokami niszczy perkusję dłońmi w rękawiczkach, z takimi otworkami na kostki (tzw. samochodówki). I tylko Skrzek zachowuje stoicki spokój, z tą swoją burzą włosów. – Narkomani, no powiadam ci Zygmunt, że narkomani – wychodząc szepce tleniona nauczycielka z biustem do małżonka z brzuchem. – Ciszej, Helena, on jej na to. – Ludzie słyszą… A od teraz na mocy decyzji Rady Miasta – jedna z peryferyjnych uliczek nosi imię Tadeusza Nalepy! O unieśmiertelnienie nieżyjącego już, legendarnego bluesmana wnioskowało w 2007 roku Piotrkowskie Stowarzyszenie Jazzowe Degress, które zakończyło działalność z końcem roku 2010. Widać stąd, że kolejka patronów albo jest wyjątkowo długa, albo temperatura w zamrażarce Komisji Oświaty, Nauki, Kultury i Kultury Fizycznej ustawiona jest zbyt wysoko. Po Nalepie, Osieckiej i Niemenie, kto następny? I czy kiedyś nazywać będziemy nasze ulice, place i ronda imionami Szpaków, Martyniuków albo Dod?!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?