Oskarżono ich o nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety, która zginęła w wyniku wybuchu pieca centralnego ogrzewania.
Na ławie oskarżonych zasiada trzech współwłaścicieli. Jeden z nich, który - jak wynika z relacji rodziny - wraz z firmą zakładał piec w mieszkaniu na piętrze, gdzie 12 lutego ubiegłego roku doszło do tragedii, nie żyje.
Prokuratura w toku śledztwa, ustaliła, że to zaniedbania współwłaścicieli doprowadziły do wybuchu pieca i śmierci 32-letniej kobiety, matki 8-letniego chłopca.
Wczoraj sąd przesłuchał dwóch świadków oraz biegłego, który stanowczo stwierdził, że instalacja nie powinna być w ogóle dopuszczona do użytkowania, że zagrażała bezpieczeństwu użytkowników, a zamontowanie na niej pompy przez poszkodowanego, męża kobiety, czy przykręcanie zaworu nie miało wpływu na wybuch.
Czytaj także Wybuch pieca na Topolowej, jedna osoba nie żyje
Współwłaściciele nie poczuwają się do odpowiedzialności za wybuch pieca. Linia obrony opiera się na tym, że to sami użytkownicy mogli przyczynić się do wybuchu. Obrońca wnioskował o przesłuchanie innego rzeczoznawcy, którego opinia techniczna jest inna (opinia załączona jest do akt). Sąd przychylił się do tego wniosku.
Oskarżonym za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?