Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramatyczna sytuacja w Mieście Kotów w Piotrkowie

Aleksandra Tyczyńska
Osesek ze stodoły
Osesek ze stodoły FMK
Sytuacja w piotrkowskiej fundacji Miasto Kotów pomagającej skrzywdzonym zwierzętom stała się dramatyczna. W ciągu minionych dwóch tygodni do fundacji trafiły dwa wycieńczone kocięta, kotka z przestrzelonymi łapkami i kilkumiesięczna kotka, której ktoś ściągnął skórę z ogonka. Wymagają kosztownego leczenia, rehabilitacji i odżywiania. Fundacja apeluje o pomoc.

- Pod opieką mamy ponad 80 zwierzaków, mieliśmy już nie przyjmować nowych... ale nie mogliśmy odmówić, kiedy było zagrożenie życia - mówi Dagmara Roszkowska, prezes fundacji. - Najpierw dostaliśmy zgłoszenie od kobiety, która przypadkowo znalazła w stodole dwa dwutygodniowe kocięta, których rodzeństwo już nie żyło. Maluchy musiały być już dłuższy czas bez matki. Były bardzo słabe. Dostają kroplówki, mleko zastępcze, odżywki. Mamy nadzieję, że odzyskają siły, choć - nie chcąc zapeszać - nie nadaliśmy im jeszcze imion. Na razie nazywamy je oseskami ze stodoły.

Krótko potem jedna ze społecznych karmicielek kotów wolno żyjących zauważyła na działkach w Piotrkowie kotkę ze spuchniętymi tylnymi łapkami, która z trudnością się poruszała. Okazało się, że ktoś uczynił sobie z kotki zwanej Lusią, żywą tarczę - miała przestrzelone obydwie łapki. Na razie lekarz weterynarii wykonał operację tej łapki, która była w gorszym stanie.

Kiedy już wydawało się, że limit ciężkich przypadków został wyczerpany, jedna z mieszkanek podpiotrkowskiej wsi przyniosła do fundacji dwu-, trzymiesięczną kotkę znalezioną z oskórowanym ogonkiem. Kotka dostała na imię Megi i podjęto jej leczenie. Lekarz weterynarii już dwa razy musiał skracać ogonek usuwając tkanki martwicze. Rokowania są ostrożne, bo ogon u kotów od pewnej wysokości jest silnie unerwiony i przy jego przycinaniu istnieje ryzyko uszkodzenia nerwów odpowiedzialnych za kontrolę wydalania.

- Na domiar złego u Miłki, jednej z kotek znajdujących się pod opieką naszej fundacji rozpoznano nowotwór ucha. Walczymy o to, by pokonać raka i uratować jej słuch - mówi prezes MK dodając, że Miłka jest wspaniałym kotem "szkoleniowym" - świetnie sprawdza się podczas spotkań z dziećmi i młodzieżą.

Miesięczne faktury dla fundacji za leczenie sięgają już 6 tys. zł, a do tego dochodzą koszty żywienia i artykułów pomocniczych. Każdy, kto chciałby wesprzeć wolontariuszy w opiece nad skrzywdzonymi i chorymi zwierzętami może to zrobić wpłacając datek na konto - Fundacja Miasto Kotów, nr rachunku: mBank 04 1140 2017 0000 4702 1302 3553 w tytule przelewu wpisując „darowizna na leczenie”. Pomóc można również poprzez stronę ratujemyzwierzaki.pl i wyszukując zbiórkę „Oseski znalezione w stodole” lub „Pokonajmy z Miłką gruczolakoraka”.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto