Będzie głośno i choć temat poważny trochę wesoło, ale - jak zastrzegają organizatorzy - kulturalnie. W poniedziałek przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Piotrkowie wyrośnie miasteczko namiotowe. Na trzy dni w około 18 namiotach chcą "zamieszkać" mieszkańcy protestujący przeciw powstaniu w Wapiennikach punktu zbierania odpadów, m.in. niebezpiecznych.
Zapowiadany od kilku tygodni protest zacznie się w Sulejowie. W poniedziałek o godz. 10 grupa mieszkańców przejdzie przez miasto do magistratu, gdzie na ręce burmistrza chce złożyć petycję dotyczącą zablokowania inwestycji.
Spod urzędu miejskiego protestujący autokarem przyjadą do Piotrkowa.
- Firma przewozowa sama się zgłosiła - mówi Michał Gaczkowski, jeden z organizatorów protestu i inicjatorów grup "Stop odpadom w Sulejowie" i "Młody Sulejów dla pokoleń".
W czasie, gdy jego koledzy będą maszerować przez Sulejów, on z grupą kilkunastu kolejnych osób będzie już w Piotrkowie. Od godz. 7 przed głównym wejściem do budynku starostwa, na wyznaczonym wcześniej terenie, będą rozbijać namioty.
Tych powinno być ok. 15-18. Przyjadą z Sulejowa, ale też z Woli Krzysztoporskiej, której mieszkańcy walczą z planem powstania zakładu paliw alternatywnych. Do protestu mają się przyłączyć mieszkańcy Niechcic w gm. Rozprza, którzy z kolei nie chcą u siebie chlewni.
- Organizujemy się, jeszcze nie wiem, ile osób pojedzie, ale chcemy zwrócić uwagę władz także na inne podobne inwestycje w powiecie - mówi Jolanta Kabzińska z Woli.
Protestujący z Sulejowa na razie nie chcą szacować, ile osób poprze aktywnie ich akcję.
- Może być około 100, może być i 250 - mówi ostrożnie Michał Gaczkowski, ale przypomina też, jak na zebranie, na którym miało być do 30 osób, przyszło 200. Deklaracje udziału w proteście zgłaszają m.in. uczniowie piotrkowskich szkół. Organizatorzy akcji liczą także na wsparcie zwykłych piotrkowian. - Będziemy rozdawać ulotki, prosić o podpisanie się listy - dodaje Gaczkowski.
Kulminacja akcji protestacyjnej w Piotrkowie zapowiadana jest w poniedziałek w samo południe. Wtedy protestujący , którzy mają nawet swój hymn, chcą wręczyć staroście petycję.
- Chcemy cofnięcia decyzji starosty, wiemy, że może to zrobić - wylicza Gaczkowski. Jak dodaje, jeżeli starosta przyzna rację protestującym, zrobią grilla i się spakują. Jeżeli nie, zostają do 30 maja. Biorą ze sobą m.in. didżeja.
Jak zapewnia Aneta Stępień, asystent prasowy starostwa, urząd umożliwi protestującym całodobowe korzystanie z toalet i dostęp do bezprzewodowego internetu. Starosta, jak dodaje Aneta Stępień, będzie przez wszystkie dni protestu normalnie pracował i brał udział w zaplanowanych wcześniej wydarzeniach, m.in. sesji sejmiku wojewódzkiego we wtorek.
Legalna demonstracja będzie też miała dyskretną opiekę policji. Piotrkowska prewencja już poprosiła o wsparcie łódzkich kolegów. Policjanci nie tyle boją się aktywności samych protestujących, ile tych, którzy przyjdą ich spontanicznie wesprzeć.
Decyzja starosty zezwalająca firmie PPHU Dex Trans na prowadzenie zbierania odpadów niebezpiecznych i inne niż niebezpieczne zapadła w kwietniu 2012. W tym roku WSA w Łodzi orzekł, że jest zgodna z prawem. Teraz sprawą zajmie się NSA.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?