Wszystko zaczęło się trzy lata temu na spływie kajakowym po Pilicy, Czarnej i Luciąży.
- Razem z dwójką innych piotrkowian pojechaliśmy tam z tomaszowskim klubem kajakowym Amber i tam zaczęły się rozmowy o morsowaniu. Jedni odradzali nam kąpiel w lodowatej wodzie, inni natomiast zachęcali do niej - mówi Michał Rosiak. - Z ciekawości postanowiłem spróbować i teraz śmiało mogę powiedzieć, że się od tego uzależniłem - dodaje ze śmiechem.
Jak przyznaje, pierwszy raz był totalnym szokiem dla organizmu nieprzyzwyczajonego do takiej różnicy temperatur, ale po chwili uwalniają się endorfiny, czyli hormony szczęścia i wtedy organizm zaczyna się przyzwyczajać. - Dobrze jest też natrzeć się śniegiem bo to poprawia ukrwienie, a przy okazji człowiekowi robi się cieplej - mówi Michał Rosiak, aktywny rowerzysta i prezes Piotrkowskiej Grupy Rowerowej. - Zazwyczaj w wodzie spędza się do pięciu minut, ale mnie za każdym razem udaje się wytrzymać dłużej. Mój obecny rekord to 80 minut, ale chciałbym w tym roku pobić rekord Guinessa, który wynosi 2 godziny i 7 minut - dodaje.
Jak przygotować się do morsowania i w jakiej wodzie najlepiej zażywać kąpieli? - Cóż, przede wszystkim na początek powinniśmy zadbać o dobrą rozgrzewkę, ale też nie taką, żeby się spocić, bo w zetknięciu z zimną wodą może mieć to przykre konsekwencje. Dobrze jest też od razu wejść na głęboką wodę, nie ma sensu robić malutkich kroczków - radzi Michał „Rosiu” Rosiak.
Radzi też, by zaopatrzyć się w ciepłą czapkę, skarpety, a nawet rękawiczki bo przez głowę, dłonie i stopy ucieka najwięcej ciepła, a chodzi o to, żeby się jednak za bardzo nie wychłodzić. Najbardziej komfortowa temperatura wody, w jakiej lubią kąpać się morsy, to ok. 1,5 st. C, ale - jak mówi Rosiu - zdarzało mu się zażywać kąpieli w Bałtyku, który miał kilka kresek poniżej zera.
- Muszę przyznać, że odkąd zacząłem morsować nie choruję, a mój organizm ma zdecydowanie lepszą odporność, więc polecam tę aktywność chociażby ze względów zdrowotnych - mówi Michał Rosiak. - Słyszałem wiele mitów, na przykład, że kilka miesięcy przed powinno się brać zimne prysznice, ale to nieprawda. To wszystko siedzi w naszej głowie i chodzi o to, żeby tę blokadę psychiczną pokonać. Tylko tyle i aż tyle - dodaje.
Marzy mu się też kąpiel w lodowatej wodzie gdzieś na Alasce, w Skandynawii, albo Islandii. Jak przyznaje, jego znajomi mają różny stosunek do uprawianego przez niego hobby i dzielą się na trzy grupy. Jedna, która spróbowała kąpieli w lodowatej wodzie i pewnie jeszcze kiedyś się na nią zdecyduje, druga, która skończyła tylko na jednej próbie i trzecia - osób, które od morsowania są już uzależnione.
Rosiu przyznaje, że widok rozebranych ludzi nacierających się śniegiem, zwłaszcza zimą, budzi zainteresowanie przypadkowych osób, które przechodzą obok.
- Wyciągają aparaty i pytają, o co tu w ogóle chodzi - śmieje się Michał. - Zresztą zimą na Słoneczko na wspólne morsowanie zjeżdżają osoby z całego województwa. Jeździmy też na zlot morsów do Mielna - dodaje.
Mimo, że śniegu jeszcze nie ma, sezon na kąpiele w zimnej wodzie właśnie wystartował. Rozpoczął go w minioną niedzielę tomaszowski klub Amber. Nie brakowało także przedstawicieli z trybunalskiego grodu. W planach na przełomie roku mają jeszcze m.in. IX Noworoczny Spływ Kajakowy rzeką Pilicą „Królewska Pilica 2017”.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?