Bierna i mierna - czy taka właśnie jest koalicja prezydencka w radzie miasta?
Nie jesteśmy od prezydenta uzależnieni. Pomagamy mu realizować zadania zawarte w programie, który poparliśmy, pamiętając, że w ostatnich wyborach mieszkańcy obdarzyli go prawie 60-proc. poparciem. Piotrkowianie zasługują na spokój, a miasto na rozwój. Zgoda w radzie, w podejmowaniu decyzji to gwarantuje. Ostatecznie mieszkańcy nas zweryfikują w następnych wyborach.
I wszystko, co prezydent powie i zdecyduje, bierzecie za dobrą monetę, nie miewacie wątpliwości?
Prezydent nie podejmuje decyzji "z góry". Proponuje, konsultuje się. Nim przyjdzie do głosowania na sesji mamy czas na pytania, rozstrzyganie wątpliwości. Bywa niestety, że niektórzy radni opozycji przychodzą na komisje, po 10 minutach wychodzą, a później na sesji wzbudzają zbędne emocje, formułują zaczepne wypowiedzi, które niczemu nie służą. My na sesję przychodzimy przygotowani i nie musimy toczyć dyskusji.
Zdarzyło się panu choć raz głosować przeciw prezydenckiemu projektowi uchwały?
Tak, choćby w przypadku opłat za "deszczówkę". Było zbyt wiele wątpliwości, projekt został zdjęty.
To może opozycja w ogóle nie jest potrzebna?
Jest potrzebna, ale mi w Piotrkowie brakuje takiej... merytorycznej opozycji. Cenię radnego Brylskiego, bo zadaje pytania istotne i wie, o czym mówi. W przypadku niektórych radnych, mam wrażenie, że do głosu dochodzi głównie złość, ambicjonalność. Natomiast co do PIO... to nic innego jak czarny PR.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?