Nowe mieszkanie dla chorej na raka Julii z Piotrkowa
W liście z podziękowaniami, który na ostatniej sesji rady miasta przeczytała radna Wiesława Olejnik, Julia napisała, że jest szczęśliwa, bo dookoła są dobrzy ludzie i dzięki temu wierzy, że skoro udało się z mieszkaniem, to i jej uda się wygrać z rakiem.
- Widziałam, że niejednego za gardło te słowa złapały - mówi radna.
Na 25 metrach kwadratowych
Julia zachorowała w wakacje. Dziewczynka mdlała, wymiotowała, była osłabiona. Barbara Świstak, która jest opiekunem prawnym wnuków, myślała najpierw, że to od trampoliny, którą kupiła dzieciom na lato. Wykonane od razu badania - morfologia i mocz - nie wykazały niczego niepokojącego. Dopiero kolejne wizyty w Łodzi przyniosły dramatyczną diagnozę - u dziewczynki wykryto guza nerki.
Wtedy też, jesienią, babcia złożyła pismo do TBS-u o zamianę mieszkania. Gdy mieszkała sama, 25 metrów kwadratowych było dla niej wystarczające, później - zwłaszcza przy chorobie wnuczki - w mieszkaniu było ciasno i niebezpiecznie.
- To było mieszkanie na jedną osobę, może na dwie, ale nie na chore dziecko - podkreśla pani Barbara.
Tymczasem cała trójka spała w jednym pokoju, z którego tato dzieci wydzielił łazienkę. Mieszkanie było ogrzewane piecem, a gdy Bartek chorował na grypę, nie było nawet możliwości odizolowania od niego Julii.
Szczęśliwy traf
Dziewczynka w styczniu przeszła operację, a teraz jest poddawana chemioterapii. Do Łodzi jeździ co tydzień.
Sprawę mieszkania „ponagliła” ciocia dziewczynki, która gdy dowiedziała się o chorobie dziecka, poszła z problemem do radnej. Wiesława Olejnik poruszona historią chorej dziewczynki i trudną sytuacją rodzeństwa, zaapelowała do radnych o pomoc ponad podziałami.
Pierwszego mieszkania pani Barbara nawet nie obejrzała - wystraszył ją stan klatki schodowej. - To była porażka, brud, smród, wszystko się ruszało. W żadnym wypadku nie mogłam tam wpuścić chorego dziecka - mówi.
Ta reakcja - przyznaje Elżbieta Sapińska, prezes TBS w Piotrkowie - najpierw zahamowała działania urzędników, którzy starali się pomóc rodzinie, ale po chwili dokładniej przyjrzeli się potrzebom walczącej z rakiem 13-latki. - I wtedy - dodaje prezes TBS - los się uśmiechnął, bo zwolniło się mieszkanie w bloku.
Rodzina przeprowadziła się tam tuż przed świętami. A krótko potem - tydzień po świętach Julia w swoim nowym pokoju, szczęśliwa i mimo choroby radosna oraz aktywna, przyjęła niespodziewanego gościa - prezes Elżbietę Sapińską.
TAK RADNA, W IMIENIU JULII, DZIĘKOWAŁA ZA MIESZKANIE PODCZAS SESJI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?