Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od trzech miesięcy pracownicy PFM nie dostają pensji. Na 2 marca zapowiedzieli strajk ostrzegawczy.

Aleksandra Tyczyńska, współpraca Ewa Drzazga
Sławomir Budziński, przewodniczący Związków Zawodowych Piotrkowskiej Fabryki Mebli, zapowiada strajk ostrzegawczy. Związki weszły w spór zbiorowy z pracodawcą
.
Sławomir Budziński, przewodniczący Związków Zawodowych Piotrkowskiej Fabryki Mebli, zapowiada strajk ostrzegawczy. Związki weszły w spór zbiorowy z pracodawcą
. Dariusz Śmigielski
Pracownicy Piotrkowskiej Fabryki Mebli ostatnią pensję dostali za listopad. Są w sporze zbiorowym z pracodawcą, wyznaczyli termin strajku ostrzegawczego.
 2 marca na dwie godziny produkcja stanie. Zobowiązania spółki są potężne, czy czeka ją upadłość, a 130 osób zostanie bez pracy?

Jak przeżyć ponad dwa miesiące bez choćby najniższej pensji? Jak chodzić z podniesioną głową, kiedy o pieniądze za wykonaną pracę trzeba prosić? Około 130 pracowników Piotrkowskiej Fabryki Mebli zna odpowiedź na to pytanie. Ostatnia pensja, jaką widzieli, to ta za listopad. Niektórzy mieli to szczęście i dostali jeszcze wypłatę za grudzień. Podobnie było już w miesiącach letnich ubiegłego roku i w 2008 roku. W ich sprawie działa inspekcja pracy, interweniuje poseł, ale póki co wszystko na nic. Ludzie są na skraju totalnego ubóstwa. Będą strajkować.


- Ostatnią pensję dostałam za listopad i to w dwóch ratach - mówi piotrkowianka pracująca w PFM od ponad 30 lat, która zarabia najniższą krajową. - Z tego co słyszałam, to nawet nie wszyscy dostali, bo tylko ci, którym udało się dostać do prezesa, wyprosić, wybłagać. Ale to przecież nienormalne, żeby chodzić, opowiadać, w jakiej się jest trudnej sytuacji, żeby dostać pieniądze za wykonaną pracę.


Kobieta dodaje, że prezes już w tej chwili nie chce przyjmować pracowników. Wśród załogi panuje fatalna atmosfera, a sytuację pogarsza fakt, że wielu choruje, bo w czasie mrozów temperatura na halach wynosiła nawet 7 stopni poniżej zera.


Ona sama też choruje, a ma na utrzymaniu córkę. Mówi, że ich sytuacja stała się nieznośna.


- Na parkingu znalazłam telefon, razem z córką udało nam się namierzyć właściciela i oddać mu ten telefon. Dostałam 30 zł znaleźnego i... tak się ucieszyłam, bo mogłam przynajmniej iść do sklepu i coś do jedzenia kupić - mówi ze łzami w oczach. 


Prezes PFM, Janusz Śliwakowski, przyznaje, że zachwiana jest płynność finansowa firmy, ale spółka jej nie utraciła. Zaznacza, że o upadłości nie ma mowy.


- Kontrahenci, nieważne krajowi, czy zagraniczni płacą za faktury nawet z czteromiesięcznym opóźnieniem - mówi Śliwakowski. - Do tego jest sporo upadłości na rynku, a w związku z tym poważne problemy z odzyskaniem pieniędzy.


Śliwakowski podkreśla, że reguluje wynagrodzenia pracowników w miarę możliwości: - Robię wszystko, żebyśmy wyszli z tej trudnej sytuacji, ale jesteśmy zależni od kontrahentów, dostawców. Już czasem nie śpię po nocach i zastanawiam się, czy jechać do jednego, drugiego kontrahenta, położyć mu się na dywanie i zagrozić, że nie wyjdę, póki nie zapłaci. Tylko, czy to coś da?


PFM zatrudnia w tej chwili około 130 pracowników. Jeszcze dwa lata temu było ich blisko 200. Zwolnień grupowych nie było, ale ludzie odchodzą na emeryturę, także tę wcześniejszą, znajdują inną pracę. Ucieka, kto może, reszta kurczowo trzyma się pracy, która zapewnia jako takie poczucie bezpieczeństwa, choć jest ono coraz mniejsze.


- Od maja 2008 roku co jakiś czas są nieterminowe wypłaty, to trudna sytuacja dla ludzi - mówi Sławomir Budziński, przewodniczący Związków Zawodowych PFM. - Weszliśmy w spór zbiorowy z pracodawcą. Strajk ostrzegawczy odbędzie się 2 marca. Produkcja stanie na dwie godziny. Jeśli nadal nic się nie zmieni, wyznaczony zostanie termin strajku generalnego.


Związkowcy o sytuacji w fabryce zawiadomili Państwową Inspekcję Pracy w Piotrkowie. O pilną interwencję w PFM zwrócił się też do inspekcji pracy Artur Ostrowski, poseł na Sejm z Piotrkowa. Trwa kontrola i to nie pierwsza w ostatnim czasie.


- Pracodawca dostał już upomnienie, ale egzekucja jest ostatecznością, bo jeśli będzie miał pieniądze, to lepiej, jeśli wypłaci je pracownikom, niż miałby płacić kilkadziesiąt tysięcy złotych kary - mówi Andrzej Cegła, kierownik oddziału PIP w Piotrkowie. - W tej chwili ponadto trwa kontrola dotycząca wynagrodzeń, kolejna będzie dotyczyła warunków panujących w halach produkcyjnych.
W związku z tym ostatnim zarzutem Śliwakowski wyjaśnia, że kiedy mrozy przekraczały 20 stopni Celsjusza, dwa stare piece nie dawały rady z odpowiednim ogrzaniem pomieszczeń. Jak duże są aktualnie zobowiązania PFM wobec pracowników, trudno nawet obliczyć. Może to być co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. W grę wchodzą zaległe wynagrodzenia, odprawy i nieodprowadzone składki ZUS.


Zresztą, jeśli chodzi o składki na ZUS, to Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Śliwakowskiemu, jako prezesowi odpowiedzialnemu za finanse firmy o uporczywe naruszanie praw pracowników przez nieodprowadzanie składek na ubezpieczenie społeczne i działanie w ten sposób na ich szkodę. Ten zarzut dotyczy okresu od lutego do lipca 2008 roku i 314 osób.


Prezesowi PFM grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Tymczasem podobne problemy, to znaczy nieopłacanie składek, w związku z niewypłacaniem pensji, nadal się powtarzają.


Piotrkowska fabryka ma ponad 60-letnią tradycję. Powołana została do życia w 1951 r. jako przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą Piotrkowskie Zakłady Przemysłu Drzewnego. W 1977 r. PFM połączyła się z Zakładami Przemysłu Meblarskiego w Radomsku, ale nie na długo. W 1998 r. PFM wraz ze spółką Gdański Przemysł Drzewny S.A. weszła w skład Grupy Kapitałowej, kierowanej przez Zakłady Mebli Giętych Fameg Fameg S.A. Pięć lat później dotychczasowa PFM S.A. utworzyła nowy podmiot - spółkę-córkę pod nazwą PFM Sp. z o.o., a od marca 2004 r. PFM Sp. z o.o. jest w pełni samodzielnym, prywatnym podmiotem gospodarczym.


W piotrkowskim pośredniaku od początku roku zarejestrowało się ponad 800 osób. Póki co, żadna z firm działających w Piotrkowie i powiecie piotrkowskim nie zgłaszała zwolnień grupowych.


W Bełchatowie natomiast od kwietnia w praktyce przestaje istnieć baza kolumny transportu sanitarnego. Z załogi liczącej ponad 20 osób na miejscu pozostanie jedynie dwóch diagnostów w stacji kontroli pojazdów. Reszta, czyli 16 kierowców, mechanicy, portierzy, diagnosta, pracownik administracyjny, magazynier, sprzątaczka muszą szukać sobie pracy. W sumie zwolnienia dotyczą 24 osób. Powód? Do końca grudnia Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi świadczyła usługi transportu sanitarnego dla szpitala. Gdy ten stracił kontrakt na ratownictwo medyczne, karetki przestały być potrzebne, a razem z nimi rację bytu straciło też utrzymywanie bazy. Jak mówi Jerzy Siwocha, dyrektor piotrkowskiego oddziału WSR w Łodzi, wypowiedzenia ze skróconym terminem część osób otrzymała już w styczniu. Pozostali mają termin do końca kwietnia.


Skala zwolnień w popularnych "karetkach" może się okazać niewielka w porównaniu do tej, o której mówi się w przypadku koreańskich zakładów Neotech. Podobno zakład przenosi produkcję na Opolszczyznę. Dla tych, który pracują na produkcji w Bełchatowie, oznaczałoby to bezrobocie. W grę wchodzi nawet 100 osób. Są to jednak informacje nieoficjalne, bo w Neotech nikt tego nie potwierdza. Głośno o wyprowadzce tej firmy z Bełchatowa mówi się za to w środowiskach biznesowych. Również wicedyrektor "pośredniaka" słyszał o takich planach. Jerzy Walczyk mówił, że jego "źródłem" są z kolei pracownicy Neotechu. - Spółka żadnych planów zwolnień nie zgłaszała, ale zgłosiła się do mnie pracownica zakładu, która opowiedziała o plotkach, jakie krążą wśród załogi - dodaje Walczyk. - Ludzie obawiają się, że od marca będą bez pracy. Tylko od początku roku zarejestrowało się u nas 19 byłych pracowników zakładu. 


od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto