Piotrkowianin nie zamierza przestrzegać zapisów ustawy o ochronie praw lokatorów.

Demonstracja, protest, desperacja, żart? - To obowiązek - mówi Grzegorz Sowa, przedsiębiorca z Piotrkowa, który w liście otwartym uprzedził premiera RP, sąd, prokuraturę, policję i media, że nie zamierza przestrzegać zapisów ustawy o ochronie praw lokatorów. 


"Informuję, że wypowiadam posłuszeństwo obywatelskie prawu ustanowionemu przez Sejm RP w zakresie dotyczącym ustawy o ochronie praw lokatorów" - pisze piotrkowianin.


W swoim liście otwartym uzasadnia, że zapisy ustawy ubezwłasnowolniają właścicieli kamienic. Pan Grzegorz podkreśla, że ustawa zmusza gminy do zapewnienia dachu nad głową lokatorom uciążliwym, niepłacącym, a sama eksmisja to fikcja, bo gminy zwykle takich lokali nie mają. "Ustawa praktycznie uniemożliwia właścicielom rozwiązanie umów najmu (...) powoduje, że wygrywa nie uczciwy obywatel, a cwaniak i kombinator". Przedstawia, jakie korzyści przyniosłaby zmiana prawa (m.in. zabieganie o lokatora, remonty, więcej lokali na rynku) i uprzedza, że usunie lokatorów z dwóch mieszkań.


- Nikogo nie będę bić, nie jestem bandytą, ale znajdę sposób - mówi Sowa. - Kamienica, którą kupiłem, sypie się, konieczny jest generalny remont. Już w 2009 r. uprzedzałem lokatorów, by szukali sobie mieszkania. Jedną osobę po 5 latach od wyroku udało się eksmitować, z większością dogadać, ale nie w przypadku dwóch lokatorów.


Wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, poseł PiS Krzysztof Tchórzewski podkreśla, że prawo dotyczące lokatorów i właścicieli wciąż nie jest doskonałe, ale sytuacja ta jest głównie wynikiem spadku po PRL. - Z komunizmu wyszliśmy, jako naród ubogi - mówi Tchórzewski. - Potrzeba mobilizacji państwa, samorządów i właścicieli. Eksmisja na bruk to skrajne rozwiązanie, nie zawsze chodzi o nieuczciwych lokatorów, czasem to ludzie biedni. Z drugiej strony samorządy powinny wyciągać rękę do właścicieli i stawiać kontenery, jeśli nie mają budynków socjalnych.


Piotrkowianinowi doradza cierpliwość. - To pewna demonstracja publiczna, nie ma mocy prawnej - komentuje.


Pan Grzegorz nie liczy wprawdzie na odpowiedź od premiera, ale... - Będę usatysfakcjonowany, jeśli choć czwarty doradca premiera z piątego sortu to przeczyta - mówi piotrkowianin.