Bez tego policja nie może nawet ruszyć ciała, co niekiedy oznacza kilkugodzinne pilnowanie zwłok, np. leżących na poboczu czy drodze i tłumaczenie rodzinie, dlaczego nie może zabrać ciała bliskiego.
Problem powodują archaiczne przepisy oraz brak chętnych lekarzy czekających w gotowości na wezwanie od policji.
- Mamy zwłoki, ale nawet gdy są w stanie rozkładu, nie możemy nic zrobić - mówi podinspektor Tomasz Jędrzejczyk, naczelnik wydziału prewencji w KMP w Piotrkowie, który szacuje, że w miesiącu policja odnotowuje od kilku do kilkunastu przypadków wezwań związanych ze znalezieniem zmarłego. Najgorsze, jak podkreśla Jędrzejczyk, są sytuacje w powiecie, gdzie na lekarza, który stwierdzi zgon, trzeba czekać nawet 8-10 godzin.
Z problemem znalezienia lekarza czy przychodni, która podejmie się takiego zadania, miasto boryka się od jesieni. Gdy już było blisko do podpisania umowy z Powiatowym Zespołem Opieki Zdrowotnej, placówka się wycofała. Bo... lekarze się nie zgodzili.
Niezależnie, czy to kwestia pieniędzy (w ofercie zgłoszonej przez szpital było 1000 zł za gotowość przez 24 godz. 30 dni w miesiącu oraz 150 zł za każdy przyjazd do zwłok), czy raczej organizacji pracy lekarzy, miasto musi rozwiązać problem.
- Nikt nie jest chętny do tej pracy. Wysłaliśmy już zapytania o oferty do chyba 40 przychodni w Piotrkowie, zresztą po raz trzeci - mówi Marek Krawczyński, pełnomocnik prezydenta ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, zdrowia i pomocy społecznej.
Problem, ale w kwestii przepisów, chciałaby rozwiązać też policja i zamierza zainteresować nim piotrkowskich parlamentarzystów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?