Wartość udziału w spółce wyliczono na tysiąc złotych.
Pracownicy wysupłali pieniądze, bo chcą przejąć przedsiębiorstwo przeznaczone do prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu Państwa wystawiło w przetargu 85 proc. udziałów PKS po cenie wywoławczej 4,5 mln zł. Pojawiły się obawy, że PKS kupi firma, która nie będzie zainteresowana utrzymaniem komunikacji. Dlatego pracownicy chcą przejąć przedsiębiorstwo i z tego też powodu pomóc w tym chce im samorząd powiatu.
- Liczę, że do spółki wejdzie 80 proc. ze 180 pracowników - mówi Zdzisław Piskorski, prezes piotrkowskiego PKS. - Nie mogą do niej wejść ci, którzy zatrudnili się już po wydaniu decyzji o prywatyzacji, czyli po 19 sierpnia 2010 r. Listę udziałowców zamkniemy przed wtorkowym spotkaniem zarządu powiatu.
Na tym spotkaniu powiat określi, z jakim kapitałem wejdzie do spółki. Założyć można, że będzie to ok. 200 tys. zł, czyli kwota podobna do tej, jaką uzbierają pracownicy. Z tym kapitałem spółka tzw. aktywności obywatelskiej starać się będzie mogła o kredyt z rządowymi poręczeniami w ramach programu wsparcia prywatyzacji.
Pracownicy i powiat chcieliby przejąć przedsiębiorstwo nie w drodze przetargu, a negocjacji. Na razie ministerstwo nie zgadza się na negocjacje i taką dało odpowiedź związkom zawodowym. Z ponowną propozycją negocjacji wystąpi do ministerstwa już nowo utworzona spółka.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?