Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszaniu z napisem na sercu przed UJK i usamodzielnieniu uczelni w Piotrkowie

Marek Obszarny
Marek Obszarny
Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszaniu z napisem na sercu przed UJK i usamodzielnieniu uczelni w Piotrkowie
Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszaniu z napisem na sercu przed UJK i usamodzielnieniu uczelni w Piotrkowie oby
O powodzie odwołania, zamieszaniu z napisem na Piotrkowskim Sercu Pomocy i usamodzielnieniu piotrkowskiej uczelni, z dr hab. Jerzym Prochwiczem, prof. UJK, odwołanym z funkcji pełnomocnika Filii w Piotrkowie Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, rozmawia Marek Obszarny.

Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszaniu z napisem na sercu przed UJK i usamodzielnieniu uczelni w Piotrkowie

Przed gmachem Filii UJK w Piotrkowie oddawał pan do użytku pojemnik na nakrętki z tabliczką, na której widniało nazwisko radnego PiS, a kilka dni później niespodziewanie rektor odwołał pana z funkcji. Jaki był oficjalny powód odwołania?
- To się zbiegło w czasie, ale tabliczka nie była powodem odwołania. Przyczyną była zupełnie inna kwestia, która ujrzała światło dzienne w trakcie rozmowy z rektorem 31 stycznia b. r. Rektor poinformował mnie wtedy, że zostaję odwołany z powodu - tu cytuję - „braku zaplecza politycznego, niezbędnego do przekształcenia filii w samodzielną uczelnię - Akademię Piotrkowską”. Jednocześnie podziękował mi za dotychczasową, 5-miesięczną pracę na funkcji pełnomocnika, która przyczyniła się do złagodzenia napięć wewnątrz filii, uwzględnienia w działaniach np. rzędu marszałkowskiego. Na marginesie, sądzę, że nowy pełnomocnik wiedział o powodach odwołania.

To dziś, by kierować filią wyższej uczelni, trzeba mieć zaplecze polityczne?
- Przypomina mi to najgorsze czasy, gdy jak się miało zaplecze polityczne, to wszystko mogło się zdarzyć.

Jak pan zareagował na taką argumentację?
- Powiedziałem wprost, że rzeczywiście, mam poglądy polityczne, ale przez 17 lat pracy w filii nie uzewnętrzniałem swoich preferencji, nie posiadałem więc jakichkolwiek kontaktów z ugrupowaniami politycznymi. Stąd też w procesie przekształcania filii w samodzielną uczelnię lepszym kandydatem, przyjmując argumentację rektora, będzie pan prof. Jacek Bonarek, który takie kontakty, jak sądzę, posiada. Osobiście uważam, że takie przedstawienie sprawy jest kuriozalne. Niejako z góry zakłada bowiem, że ma apolityczność jest przeszkodą w dalszym sprawowaniu funkcji pełnomocnika.

O przekształceniu piotrkowskiej filii w samodzielną uczelnię politycy wspominali od dawna, ale za ich słowami nie szło nic konkretnego. Czyżby teraz coś się w tej sprawie zadziało?
- Różne siły polityczne co rusz wyskakiwały z takim pomysłem i też podchodziłem do tego sceptycznie, natomiast w listopadzie ub. r. zacząłem nabierać przekonania, choć oficjalnych informacji nie mieliśmy, że sprawa nabiera przyspieszenia. Nie wiem jednak, na jakim jest etapie jest ten projekt. Obserwując to, co się dzieje w innych regionach, mogę natomiast sądzić, że jakieś decyzje zapadły także w sprawie UJK. Biorąc pod uwagę analogię, podobnie może być i u nas, choć oficjalnie tego nie ogłoszono.

Przy odwołaniu nie pojawił się wątek kontrowersyjnej tabliczki z nazwiskiem radnego, którą umieszczono na pojemniku?
- Nie, nie pojawił się. Pragnę podkreślić że kwestia Piotrkowskiego Serca Pomocy, ale nie napisu, była znana panu rektorowi, który podkreślił, że idea jest szlachetna. Stąd jego zgoda na przekazanie 1 tys. zł na ten cel. Samej treści napisu rektor nie znał. Nie sądziłem, że nazwisko radnego będzie problemem. Traktowałem go jako przedstawiciela miasta, a nie przedstawiciela opcji politycznej. Jednak po odsłonięciu serca nagle zrobiło się gorąco. Docierały do mnie głosy mówiące o tym, że to niewłaściwe, niestosowne. Dlatego nakazałem - myślę jednak, że niesłusznie - zdjęcie tabliczki (z napisem „Radny Łukasz Janik” - przyp. red.).

Rektor nie wiedział, jaki napis będzie na tabliczce?
- Do chwili otwarcia Piotrkowskiego Serca Pomocy rektor nie znał treści tabliczki. Po jej zdjęciu poinformowałem go o treści i o mej decyzji. Rektor stwierdził, iż w zasadzie nie widzi problemu, żeby ona została, bo różne formy sponsoringu są obecnie dość powszechne. Później jednak zmienił zdanie i nadmienił, że są interwencje w tej sprawie uznające napis za niestosowny.

To były interwencje ze strony władz Piotrkowa?
- Tego nie wiem. Do mnie nikt z urzędu miasta czy władz nie dzwonił. Docierały do mnie głosy z uczelni.

Radny twierdzi, że dał połowę pieniędzy na pojemnik. W jakiej formie je przekazał?
- To prawda, że radny przekazał połowę sumy na Piotrkowskie Serce Pomocy. My opłaciliśmy fakturę na 1 tys. zł. Radny nie przekazywał uczelni pieniędzy, każdy swoją część zapłacił wykonawcy.

Jaki napis pojawi się na tabliczce zamiast nazwiska radnego?
- O tym to już nowy pełnomocnik, pan prof. Bonarek, będzie decydował. Nie wiem, jaką decyzję podejmie. Do tabliczki ze sponsoringiem był nastawiony negatywnie.

Wróćmy do kwestii usamodzielnienia filii. Podczas inauguracji roku akademickiego 2019/2020, poseł Antoni Macierewicz wyraził przekonanie, że Piotrków zasługuje na własny uniwersytet. No ale to było tuż przed wyborami, politycy mówili różne rzeczy...
- Mówił o tym minister Macierewicz, ale i poseł Cezary Grabarczyk z PO, a także marszałek Zbigniew Ziemba (PiS). Dziś wiem, że takie głosy płynęły z różnych źródeł.

Władze uczelni w Kielcach są tym zainteresowane, czy wręcz przeciwnie?
- W ostatnich latach filia została pozbawiona wszelkiej samodzielności, włącznie z finansową. Można było odnieść wrażenie, że filia jest kieleckiej macierzy niepotrzebna. Zabieranie kolejnych elementów samodzielności odbieraliśmy w Piotrkowie jako etap, który ma doprowadzić do likwidacji filii i jej odłączenia, czyli usamodzielnienia. Ale z pracownikami nikt o tym nie rozmawiał.

Rektor nie rozmawiał o tym z pełnomocnikiem?
- Któregoś dnia rektor stwierdził, ze u ministra Czarnka padł projekt samodzielnej uczelni w Piotrkowie. Minister Macierewicz powtórzył, że takie miasto powinno mieć tę uczelnię, podczas wystawy „Droga do morza” organizowanej u nas niedawno.

Pana zdaniem, to realne?
- To skomplikowane, a nie znam wielu puzzli. To kwestie majątkowe, ale też studentów, którzy podjęli naukę na uniwersytecie, a obudzą się w akademii. To kwestie kadry, profilu, bo może to być np. popularna ostatnio akademia praktyczna z nauką zawodu. To także kwestia dużych pieniędzy i finansowania z budżetu państwa. Dziś to więc równanie z wieloma niewiadomymi.

Rozmawiał Marek Obszarny

Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszaniu z napisem na sercu przed UJK i usamodzielnieniu uczelni w Piotrkowie

Prof. Prochwicz o powodzie odwołania go z funkcji, zamieszan...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto