- Remont rozpoczęto od strony szkoły - mówi tata ucznia. - Są tu głębokie wykopy. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby dziecko tam wpadło.
Idącym do szkoły uczniom zagrażają też samochody.
- Nie ma wyjścia. Dzieci chodzą rowami albo częścią zdartej ulicy, a wielkie samochody, które przepuszczane są czynną nitką jezdni, niemal ocierają się o ich kurtki - dodaje inny zatroskany rodzic.
- I żeby nas zrozumiano - przyłącza się do dyskusji Mariusz Masiarek. - My bardzo cieszymy się z tego, że w końcu po 10 lat starań ta droga jest remontowana, czekaliśmy na to. Ale dlaczego ten remont odbywa się w teki sposób i nikt nie pomyślał, żeby na czas prac przygotować dzieciom bezpieczną drogę do szkoły.
Teraz rodzice sami odprowadzają dzieci do szkoły lub umawiają się z tymi, którzy dowożą uczniów samochodami, by zabrali ze sobą także ich maluchy. Jednak nie wszyscy mają taką komfortową sytuację.
- Są dzieci, których nie ma kto odprowadzić i muszą iść same - zwraca uwagę mama ucznia. - Jak dojdzie do wypadku, to będzie już za późno.
Zaniepokojeni rodzice zaalarmowali o sytuacji władze szkoły oraz gminnych urzędników. Sprawa została w końcu poruszona na radzie rodziców.
- Podjęliśmy decyzję, by wystąpić pisemnie do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi, czyli organu odpowiedzialnego za przebudowanie tej drogi, aby umożliwił uczniom bezpieczną drogę do szkoły - mówi Maria Bylinka, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Babach. - Na zebraniach powiadomiliśmy rodziców o podjętym przez nas działaniau. Teraz czekamy na decyzję Zarządu Dróg - dodaje dyrektorka.
Pisma do zarządcy drogi wysłali też gminni urzędnicy.
- To niejedyne przewinienia firmy, wykonującej prace drogowe - mówi Bogusław Lech, wójt Moszczenicy. - Zdarza się, że firma niszczy nasze drogi, wjeżdżając na nie ciężkim samochodami. Wysłaliśmy pismo do Zarządu Dróg Wojewódzkich z prośbą o interwencję w obu sprawach.
Jak się okazuje, ZDW zdaje sobie sprawę z utrudnień.
- To jest wąski pas drogi i remont jest problematyczny - mówi Marcin Nowicki, rzecznik ZDW. - Zobowiążemy wykonawcę do zabezpieczenia przejścia dla dzieci.
Tymczasem szkoła udostępniła alternatywne dojście do budynku od drugiej strony.
- Furtka jest otwarta, część dzieci może przechodzić tamtędy z pominięciem remontowanego odcinka drogi - mówi dyrektorka szkoły. - Martwię się tylko, że jak spadnie deszcz i zrobi się tam błoto, przejście nie będzie możliwe.
Jednak i tu znaleziono rozwiązanie.
- Wysypiemy tam szlakę - obiecuje wójt Lech. - W poniedziałek zajmę się sprawą i skieruję firmę.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?