Ruchoma szopka u bernardynów w Piotrkowie

Jej przygotowanie zajęło około dwóch tygodni, a trzeba dodać, że ułożenie wszystkich figur to naprawdę misterna praca. Co roku już od 16 lat zbudowania ruchomej szopki podejmują się jej dwaj maszyniści - Mirosław Kurdasiński i Włodzimierz Popławski, którzy, co prawda, w zawodzie już nie pracują, ale o tradycjach kolejowych nie zapominają. W przygotowaniu pomagał także inny maszynista, Sławomir Majewski.

Zobacz także Żywa szopka u Bernardynów w Piotrkowie 2015 [ZDJĘCIA]

- Co roku ustawiamy figurki w innej konfiguracji, ciągle pojawiają się jakieś nowe elementy - mówi Mirosław Kurdasiński. - Na przykład w tym roku będą nowe zabudowania - dodaje.

Warto wspomnieć, że wykonał je piotrkowianin, Marek Rudziński, który odpowiada również za konserwację i naprawę zniszczonych elementów. W tym roku będzie można podziwiać m. in. miniaturki rzeźb rzeźnika, rybaka, tragarza, krawcowej, a nawet dwóch owieczek.

Większość figurek została przywieziona z Włoch przez brata Cherubina i brata Mateusza z klasztoru oo. Bernardynów. Wszystkie oczywiście są ręcznie robione. Jak mówi brat Cherubin, kupowane są na specjalnych targach bożonarodzeniowych, które na początku grudnia odbywają się we Włoszech (m.in. w Loreto i Watykanie).

- Włosi lubują się w takim rzemiośle. Cena jednej figurki w zależności od wielkości to około 150-200 euro - dodaje.

Szopka zajmuje powierzchnię całego pomieszczenia tuż za zakrystią w kościele oo. Bernardynów, gdzie można ją oglądać. Jest wysoka na 3 metry, długa na około 10 metrów i głęboka na 3 metry. Największym atutem szopki jest oczywiście fakt, że wszystkie elementy są ruchome, co przyciąga uwagę nie tylko najmłodszych.

Piotrkowskim akcentem kolejarskiej szopki jest lokomotywa oraz płynący strumyk symbolizujący rzekę Strawę. Szopkę zwiedzają ludzie z całej Polski, a w ubiegłym roku do sieci trafił nawet filmik prezentujący ją w całej okazałości. Autorem jest Michał Pytloch. Ruchomą szopkę można oglądać od wigilii do 2 lutego.