Jak podaje Agnieszka Kuźnicka, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie, zarzuty postawione byłemu prezesowi PFM spisane zostały na kilkudziesięciu stronach, ale wszystkie dotyczą naruszania praw pracowniczych poprzez nie wypłacanie pensji oraz nie odprowadzanie składek do ZUS na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Wstępne wyliczenia śledczych wskazują, że samych zaległych wynagrodzeń było ponad 400 tys. zł, a zaległe składki można liczyć w milionach złotych. - Dlatego też śledztwo zostało ponownie zawieszone i dokładnych wyliczeń wysokości szkody dokonuje teraz biegły rewident - mówi prokurator Kuźnicka, dodając, że opinii biegłego prokuratura spodziewa się w pierwszym półroczu 2017 r.
Jeśli były prezes stanie przed sądem pod zarzutem naruszania praw pracowniczych, to będzie już odpowiadał w warunkach recydywy, bo w 2008 r. za podobne przestępstwo dobrowolnie poddał się karze i został skazany na 1,5 roku pozbawie nia wolności w zawieszeniu.
Kilka miesięcy wcześniej, ze względu na skomplikowany charaktrer sprawy, część śledztwa dotyczącego zlikwidowanej fabryki mebli, przejęła Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie - zajęła się wątkiem dotyczącym wyprowadzenia majątku fabryki spod egzekucji komorniczej. W tym wątku żadne zarzuty jeszcze nie zostały postawione. Przypomnijmy, że decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi postępowanie upadłościowe zostało umorzone, bo koszty przeprowadzenia upadłości przewyższyłyby wartość majątku fabryki, jaki pozostał.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?