Sąd w Piotrkowie prawomocnie skazał 44-latka za uporczywe nękanie byłej żony

Mężczyzna dzwonił na komórkę byłej małżonki, wydzwaniał też do jej miejsca pracy, do przełożonej, wysyłał esemesy, także o treści obraźliwej, nachodził w miejscu zamieszkania i w miejscu pracy, a także śledził. Obrażał ją przy córkach, pomawiał, że jest pijana. Taka sytuacja trwała przez rok - od stycznia 2014 do stycznia 2015. Kobieta zawiadomiła policję i prokuraturę.

Jak wynika ze zgromadzonych dowodów, mężczyzna zapowiadał, że „zniszczy” byłą żonę, że doprowadzi do jej zwolnienia z pracy, rozbiórki domu. Gdy nie odbierała komórki, dzwonił do pracy, podczas spotkań z jej dyrektorką sugerował, że dopuściła się przestępstwa, potem nasyłał na placówkę kontrolę. W związku z budową przez byłą żonę domku letniskowego, nasłał na nią kontrolę Urzędu Skarbowego i UM w Sulejowie. Czaił się z aparatem pod blokiem, w którym mieszkała była małżonka z córkami, śledził ją gdy szła do sklepu. Kobieta nie raz prosiła o pomoc sąsiadkę.

Jak sam tłumaczył, jego zachowania były związane z próbami kontaktu z byłą żoną dotyczącymi wspólnego mieszkania i „próby pozbawienia go majątku” oraz opieki nad córkami. Sąd nie dał jednak wiary tym wyjaśnieniom, bo jak zauważył, mężczyźnie nie podobało się, że kobieta ułożyła sobie nowe życie, stąd inicjował wiele kontaktów i próbował ją dyskredytować np. w oczach dzieci.

Wiosną tego roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie uznał 44-latka za winnego „uporczywego nękania byłej żony przez złośliwe i powtarzające naprzykrzanie się, niepokojenie, prześladowanie i osaczanie przez wykonywanie telefonów i wysyłanie wiadomości tekstowych, śledzenie, pojawianie się w miejscu pracy i zamieszkania pokrzywdzonej.

Mężczyzna został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, dozór kuratora sądowego przez okres próby i 500 zł grzywny. Wyrok jest prawomocny.