Samobójstwo w Areszcie Śledczym w Piotrkowie. 37-latek powiesił się w rocznicę zgwałcenia własnej matki...

Do samobójstwa w Areszcie Śledczym w Piotrkowie doszło w poniedziałek, 13 czerwca. 37-letni recydywista został tu przewieziony ponad miesiąc temu na leczenie uzależnienia od alkoholu. Powiesił się w biały dzień, w jednoosobowej celi na oddziale terapeutycznym. Szybko znaleziono jego ciało. Na miejsce został wezwany lekarz i prokurator, którzy przeprowadzili wstępne oględziny.

Kpt. Cezary Jabłoński, rzecznik prasowy AŚ w Piotrkowie, potwierdza, że doszło do skutecznej próby targnięcia się na życie jednego z osadzonych, ale podkreśla przy tym, że czynności w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim.

- 15 czerwca wszczęte zostało śledztwo w kierunku art. 151 kk - nakłaniania lub udzielania pomocy do targnięcia się na własne życie. Zlecona i wykonana już została sądowo - lekarska sekcja zwłok. Oczekujemy na jej wyniki dotyczące dokładnej przyczyny śmierci - mówi prokurator Piotr Cegiełka zastępujący rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.

Jak to możliwe, że na oddziale, na którym panuje reżim taki sam, jak na pozostałych oddziałach -    cele zamknięte są całą dobę, posiłki podawane do celi, spacer i świetlica raz dziennie, ale do tego jest więcej funkcjonariuszy i są także terapeuci, więzień zdołał się zabić?

To, czy mogło dojść do ewentualnych zaniedbań ze strony funkcjonariuszy Służby Więziennej, czy innych nieprawidłowości, będzie m.in. przedmiotem wewnętrznego postępowania wyjaśniającego.

- Do zbadania okoliczności zdarzenia powołany zostanie specjalny zespół w ramach Służby Więziennej - spoza okręgu, a niewykluczone, że także z centralnego zarządu - dodaje kpt. Cezary Jabłoński.

Udało nam się ustalić, że mężczyzna odbywał karę siedmiu lat pozbawienia wolności za zgwałcenie własnej matki - używając przemocy, m.in. przyciskając za szyję i grożąc jej śmiercią, trzykrotnie doprowadził do obcowania płciowego.

Jak podał nam sędzia Jan Klocek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, tej ohydnej i brutalnej zbrodni mężczyzna dopuścił się w nocy z 13 na 14 czerwca 2019 roku. Wyrok, co do którego żadna ze stron nie wniosła apelacji, zapadł 9 marca 2020 roku.

- Czynu tego dopuścił się w warunkach recydywy, przed upływem pięciu lat od skazania za przestępstwo o podobnym charakterze - odsiedział rok i osiem miesięcy za znęcanie się - mówi SSO Jan Klocek.

W ubiegłym roku głośno było o podwójnym samobójstwie w piotrkowskim AŚ. Do zdarzenia doszło w nocy z 26 na 27 maja. Zwłoki dwóch mężczyzn w wieku 42 i 59 lat, którzy byli osadzeni w jednej dwuosobowej celi, zostały znalezione rano. Obaj byli tymczasowo aresztowani i obydwaj powiesili się.

Wykluczono udział osób trzecich - w celi panował porządek, nie było śladów walki, a na ciałach więźniów nie ujawniono śladów, które świadczyłyby o tym, że ktoś „pomógł” im pożegnać się z życiem.

Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie**, która w tej sprawie prowadziła śledztwo w kierunku art. 151 kodeksu karnego - nakłaniania lub udzielania pomocy do targnięcia się na własne życie, umorzyła je wobec stwierdzenia, że nie doszło do czynu zabronionego. Także powołane specjalne komisje do zbadania sprawy - z Centralnego Zarządu Służby Więziennej oraz Ministerstwa Sprawiedliwości, nie stwierdziły nieprawidłowości.