18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa zatrzymania za rozwieszanie plakatów badają dwie prokuratury

Karolina Wojna
Sprawę zatrzymania Jacka Bogusławskiego ciągle badają prokuratorzy
Sprawę zatrzymania Jacka Bogusławskiego ciągle badają prokuratorzy fot. Dariusz Śmigielski
Sprawa zatrzymania Jacka Bogusławskiego przez policję z Gorzkowic ciągle jest pod lupą prokuratur w Piotrkowie i Radomsku.

Mężczyzna spędził noc w areszcie za to, że rozwieszał plakaty wyborcze, uderzające w osobę starosty piotrkowskiego Stanisława Cubały. Niejako z rozpędu w areszcie noc spędziła także znajoma Bogusławskiego, która jechała z nim tego wieczoru autem.

Piotrkowska Prokuratura Okręgowa sprawą zajmie się ponownie po tym, jak sąd uchylił jej decyzję o umorzeniu postępowania prowadzonego z doniesienia starosty.

Śledczy w rozwieszaniu plakatów nie dopatrzyli się czynu zabronionego i zakłócającego przebieg wyborów, a dwa kolejne wysunięte przez poszkodowanego Stanisława Cubałę paragrafy - zniesławienie i znieważenie jego osoby - odrzucili, bo są one ścigane z oskarżenia prywatnoskargowego.

Prokuratura, jak tłumaczył wtedy rzecznik PO w Piotrkowie Witold Błaszczyk, nie widziała interesu społecznego w objęciu ściganiem czynów prywatno-skargowych.

Po decyzji sądu jednak będzie musiała się sprawie przyjrzeć ponownie, z uwzględnieniem sprawdzenia m.in. dodatkowych dowodów.

Sprawę zatrzymania Bogusławskiego, ale od drugiej strony, bada prokuratura w Radomsku. Postępowanie z doniesienia przedsiębiorcy prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez policjantów z komisariatu w Gorzkowicach.

Jacek Bogusławski, w tej sprawie poszkodowany, wskazuje na dwa wątki - bezpodstawne zatrzymanie jego i jego znajomej oraz niepodjęcie przez policjantów działań mających na celu zatrzymanie samochodu, który tamtego wieczoru, ścigając auto Bogusławskiego, miał doprowadzić do zagrożenia w ruchu.

- Mówiłem policjantom, żeby wylegitymowali tamtego kierowcę, ale oni to zignorowali - mówi.

Sprawa zatrzymania za plakaty w międzyczasie przeszła już przez kilka sądów. W grudniu Sąd Rejonowy w Piotrkowie, rozpatrując zażalenie Bogusławskiego na zatrzymanie, uznał je za przeprowadzone zgodnie z przepisami, ale bezzasadne.

Treść plakatów, które były powodem całej sprawy (w części kopiujących zapisy z dokumentów wytworzonych przez SB, która zarejestrowała Cubałę jako TW "Okrzę") była też przedmiotem procesu w tzw. trybie wyborczym. Sąd pierwszej instancji orzekł przepadek plakatów oraz nakazał przeproszenie starosty i wpłatę 2 tys. zł na rzecz Domu Dziecka w Sulejowie. Przypomniał też, że staroście nigdy współpracy nie udowodniono.

Po zażaleniu Bogusławskiego, Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał zakaz rozpowszechniania plakatów, ale uznał, że przedsiębiorca nie musi zamieszczać w prasie ani sprostowania, ani przeprosin Cubały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto