Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bełchatowie narasta konflikt kiboli GKS-u i Widzewa

Grzegorz Maliszewski
Bełchatowska policja jeszcze w tym miesiącu zamierza rozpocząć w szkołach kampanię ucząc, jak kulturalnie kibicować na stadionach
Bełchatowska policja jeszcze w tym miesiącu zamierza rozpocząć w szkołach kampanię ucząc, jak kulturalnie kibicować na stadionach fot. Grzegorz Maliszewski
Jest coraz gorzej. Problem pseudokibiców GKS-u i Widzewa w Bełchatowie narasta.

Głośno mówią o tym włodarze bełchatowskiego klubu, wystraszeni mieszkańcy, a nawet już po cichu sami policjanci. Na osiedlach jesteśmy świadkami już nie tylko pojedynczych bójek, ale coraz częściej regularnych bitew pomiędzy zwaśnionymi grupami chuliganów. W internecie na popularnym serwisie Youtube pseudokibice umieścili nawet filmiki z "polowań" na swoich przeciwników. Dlatego nie bez powodu klub, jak i policja szukają narzędzi w walce z kibolami.

Na stadionie przy ulicy Sportowej rozróbom i zadymom ma zapobiegać baza identyfikacji kibiców. PGE GKS Bełchatów od rundy wiosennej wprowadził bowiem obowiązkowe karty kibica posiadające zdjęcie i wszelkie dane możliwe do identyfikacji osób wchodzących na stadion. Na obiekcie zamontowano czytniki kart, dodatkowe kamery monitoringu i kołowrotki przy wejściach. Jak mówią w klubie: wszystko dla poprawy bezpieczeństwa.

- Jeśli ojciec przychodzi z dzieckiem na stadion, to chce czuć się bezpiecznie. Jeśli ktoś siedząc obok, odpali racę czy rzuci na boisko niebezpiecznym narzędziem, to monitoring natychmiast to wychwyci, a dzięki karcie kibica szybko taką osobę zidentyfikujemy - mówi Michał Antczak, rzecznik prasowy PGE GKS Bełchatów. - Taka osoba przechodząc przez wejście przykłada kartę do czytnika, jej zdjęcie wyświetla się ochronie na monitorze, kibica rejestruje też kamera umieszczona przy wejściu. Później jeśli ktoś zasłoni twarz, co jest oczywiście zabronione, to łatwiej nam będzie go zidentyfikować przy pomocy monitoringu na stadionie.

Klub wobec niesfornych kibiców będzie miał także prawo do zastosowania klubowego zakazu stadionowego.

- Takich zakazów jeszcze nie stosowaliśmy, ale niczego nie można wykluczyć, to zależy co kibic zrobi - zastrzega Antczak.

Sceptycznie podchodzą do tego kibice.

- Istnieje ryzyko, że taki przepis będzie nadużywany przez klub i będzie zależał tylko od własnego "widzi mi się" władz - mówi Michał, wieloletni kibic "Gieksy". - Decyzje czy sankcje powinny być konsultowane z przedstawicielami kibiców.

Dlatego, być może, póki co kibice dość opornie nabywają karty kibica. Choć do rozpoczęcia rundy pozostał niespełna miesiąc wniosków o wyrobienie kart wpłynęło zaledwie 700. Władze GKS-u, kiedy słyszą o zadymach kibiców w mieście, bezradnie rozkładają ręce.

- Klub nie ma wpływu na to, co dzieje się poza stadionem. Mamy spotkania z szalikowcami, ale dotyczą one głównie organizacji meczów. - mówi Michał Antczak.

Niestety, poza stadionem pole do popisu mają już chuligani.

- Nastolatkowie, którzy kibicowali przed pięciu laty, dziś mają po 20 lat i więcej, niestety są coraz bardziej niebezpieczni - zdradza nam anonimowo jeden z policjantów bełchatowskiej komendy. - Nie jest tajemnicą, że szalikowcy doczekali się już własnej bojówki. Ci młodzi ludzie chodzą na siłownię, biorą witaminy, jeżdżą na treningi sztuk walki, mają nawet własnego trenera. Wszystko po to, aby się skutecznie bić z przeciwnikami.

Członkowie takiej bojówki nie biorą żadnych używek, nie piją alkoholu, aby być trzeźwym w starciu z kibolami innych drużyn. Jak zdradzają policjanci rozpracowujący kiboli, w tej chwili jest to grupa kilkudziesięciu osób. Oddzielną grupą są ultrasi, którzy zajmują się efektownymi oprawami meczów. Do kibicowskiej bitwy na osiedlu czasami może dojść nawet w ciągu kilkunastu minut.

- To dzieje się naprawdę błyskawicznie, pseudokibice coraz rzadziej używają forum, bo wiedzą, że jest ono monitorowane, zazwyczaj komunikują się telefonicznie. W ciągu kilkunastu minut w jednym miejscu potrafi spotkać się kilkadziesiąt osób - opowiada policjant.

Tak było podczas przedświątecznej "zadymy" na os. Żołnierzy POW, kiedy starło się ze sobą kilkudziesięciu kiboli GKS-u i Widzewa. Na szczęście cynk o ustawce dostała policja, która zatrzymała w sumie 30 pseudokibiców w wieku od 15 do 25 lat. Znaleziono przy nich m.in. kominiarki, rękawice bokserskie czy ochraniacze na szczęki.

Zdarzenie do dziś wspominają przerażeni mieszkańcy.

- Najpierw usłyszałam krzyki. Kiedy wyjrzałam przez okno, przeraziłam się. Kilkadziesiąt osób biło się ze sobą, Jeszcze inni rzucali koszami na śmieci - mówi mieszkanka z jednego bloków na os. Żołnierzy POW, na którym doszło do ustawki. - To był przerażające, leżących na chodnikach kopały grupki kibiców.

O coraz częstszych bójkach na osiedlach pomiędzy kibicami donoszą też właściciele barów. Właściciel jednego z lokali na os. Binków po wizycie kilkudziesięciu pseudokibiców w kominiarkach strat naliczył na ponad 1 tys. zł. W barze doszło do bójki fanów Widzewa i GKS.

- Niestety, kibole posuwają się coraz dalej, sytuacje kiedy wpadają bezkarnie do barów w poszukiwaniu przeciwników, kiedyś były nie do pomyślenia - zdradza właściciel jednego z lokali. - Miałem wybitą szybę, połamane krzesła i stoliki. Wiem, że wcześniej taka sama sytuacja była w barze po drugiej stronie ulicy - wspomina.

W innym lokalu właściciel zapobiegł rozróbie, bo w ostatniej chwili zdążył przekręcić klucz w drzwiach wejściowych i nie wpuścił chuliganów.

Do walki ze stadionowymi kibolami szykuje się też policja. W bełchatowskiej komendzie już niebawem powstanie specjalna komórka do rozpracowania pseudokibiców. Policjanci już mają wytyczone zadania związane m.in. z rozpoznaniem środowiska kibiców. Po części ma to też związek z planowanym za rok piłkarskim euroczempionatem.

Sławomir Barasiński, z-ca komendanta policji w Bełchatowie, przyznaje, że w pracy pomoże im także baza identyfikacji kibiców wprowadzana na stadionie GKS-u.

- Pseudokibice w tłumie na stadionie czują się bezkarni, bo są anonimowi, system elektronicznej kontroli poprawi bezpieczeństwo - mówi Sławomir Barasiński.

Jak mówi, sygnały w sprawie bójek i rozrób kibiców coraz częściej docierają także od samych mieszkańców.

- Nie wolno nam tego problemu bagatelizować - mówi Sławomir Barasiński. - Nasza znajomość tego tematu jest coraz lepsza. O pseudokibi-cach wiemy więcej, mieszkańcy chętniej przekazują nam informacje, przez co odnieść można wrażenie, że takich zdarzeń jest więcej.

Zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa podczas meczów policję też sporo kosztuje. Tylko w ubiegłym roku na zabezpieczenie imprez masowych, m.in. meczów piłkarskich i siatkówki komenda wydała aż 216 tys. zł, a porządku pilnowało 1.400 policjantów.

Na walce z kibolami policja poprzestać jednak nie zamierza. Jak kulturalnie kibicować chce razem ze sportowcami nauczać młodzież w szkołach. Dlatego jeszcze w tym miesiącu do placówek trafią plakaty z hasłem "Wulgaryzmom mówimy NIE. Kulturalny doping TAK". Na plakatach akcję będą promować piłkarz Marcin Żewłakow i siatkarz Mariusz Wlazły. W każdej ze szkół ma odbyć się także cykl spotkań ze sportowcami na temat szacunku do innych kibiców, zachowania na stadionie i kulturalnego dopingu.

Co ciekawe w drugiej połowie roku do szkół ma trafić także tzw. Vademecum Kibica przygotowane przez policjantów, w którym oprócz instrukcji zachowań na stadionie, będą też pokazane przykłady złego zachowania i konsekwencji, jakie spotkały rozrabiających pseudokibiców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto