Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Motyka: Kobiety są najważniejsze

Redakcja
Dariusz Śmigielski
Sprowadzaliśmy fachowców, jeździliśmy na szkolenia, pokazy mody. Nasza jakość jest doceniana - opowiada Włodzimierz Motyka, właściciel firmy Motex.

Jak to się stało, że wszedł pan w branżę bieliźniarską?

To było ponad 20 lat temu, kiedy padły zakłady szyjące dla Triumpha w byłej Jugosławii. Przedstawiciele Triumpha szukali zakładu, który mógłby przejąć tę produkcję. Wtedy byłem dyrektorem przedsiębiorstwa turystycznego Trybunalskie. Przyjechali do mnie, pokazałem im kilka lokalizacji w Piotrkowie i w sąsiednim Sulejowie. Chodziło o dużą powierzchnię, a że akurat w Sulejowie była spółdzielnia "Pokój" w likwidacji, to jej kupno wydawało się najlepszym rozwiązaniem. Później padła propozycja, czy w takim razie bym tę produkcję poprowadził. Zgodziłem się i tak to się zaczęło.

Przestawienie się z prowadzenia przedsiębiorstwa turystycznego na szyciebielizny było chyba wyzwaniem?

Miałem już doświadczenie w produkcji, schemat jest taki sam, inny jedynie produkt finalny. W tym wypadku dostawaliśmy gotowe wykroje, trzeba było jedynie zorganizować pracę, dopilnować jakości. Jeździliśmy na szkolenia, przyjęliśmy do pracy fachowców. Sam poświęciłem dużo czasu, by z tą branżą się zapoznać, włącznie z jeżdżeniem na pokazy mody, m.in. firmy Victoria's Secret w USA. To był zupełnie inny świat bielizny, niż wtedy u nas. Wykroje, kolory. To u nas dopiero od jakiegoś czasu się przyjmuje. Przestają królować beże, czernie i biele. Wchodzą naprawdę wymyślne modele, w tym także okolicznościowe.

Ale wtedy, w Polsce Triumph nie był znaną marką.

W Polsce nie, ale jeździliśmy przecież na wycieczki i pół autobusu wiozło z Jugosławii bieliznę Triumpha. Wiedzieliśmy, że to znana niemiecka marka, z bardzo długą tradycją.

Zakład szybko się rozwijał?

Nie można dobrze prowadzić jakiejś działalności, jeśli nie zgłębia się tematu, którym się zajmujemy. Od początku postawiliśmy na bardzo dobrą jakość. Nowe modele są mierzone przez pracownice noszące różne rozmiary. Czasami się okazywało, że to co dobrze sprawuje się na papierze, niekoniecznie zachowuje się w taki sposób na ciele. A bielizna musi mieć nie tylko bardzo dobrą jakość, ale też być przyjazna w noszeniu. Teraz całość produkcji, którą szyjemy, trafia bezpośrednio do sprzedaży.

Większość zatrudnionych to kobiety?

Siłą rzeczy, tak. Kobiety nie tylko szyją, ale też są brygadzistkami, brakarkami, kierowniczkami produkcji, kontrolerkami jakości. Mężczyźni zajmują zwykle techniczne stanowiska.

Przez te lata zatrudnienie wzrosło, czy raczej spada?

Były czasy, kiedy zatrudnialiśmy 360 osób, a u mnie na biurku leżało 70 podań o pracę. Te czasy minęły. Aktualnie zatrudniamy średnio 200 osób. Nawet jednak, jakbym chciał zwiększyć zatrudnienie, to nie ma już tylu chętnych.

Obawiacie się konkurencji?

Teraz marka Triumph jest w Polsce bardzo dobrze znana i dobrze się sprzedaje. Kobiety doceniły jakość. Słyszałem jednak, że amerykańska Victoria's Secret szykuje się do wejścia na rynek europejski. Myślę, że ta marka może być konkurencją.

Po tylu latach jest pan już pewnie specjalistą od damskiej bielizny. To dobry pomysł, żeby bieliznę kupować na prezent?

Kształty i upodobania kobiet są przeróżne, tak jak różne są one same i kupowanie bielizny jest bardzo ryzykowne. Chyba, że będzie to jakaś haleczka. Bezpieczniejsze są na pewno kwiaty plus oczywiście coś "konkretnego".

Bielizna to pana praca, a jakieś typowo męskie zainteresowania?

Oczywiście sport, a konkretnie piłka nożna. Ale nie dzieliłbym tak radykalnie na męskie i niemęskie, choć kobiety i mężczyźni powinni się różnić, by nie było szarzyzny. Dziś jednak używanie kremu do twarzy przez mężczyznę, wcale już nie jest niemęskie.

Włodzimierz Motyka
Założyciel i właściciel firmy Motex w Sulejowie, która szyje dla niemieckiego producenta bielizny firmy Triumph. Motex niedawno obchodził 20-lecie, Triumph ma już ponad 100 lat.

Włodzimierz Motyka jest także jednym z założycieli i od kilku lat prezesem Regionalnej Izby Gospodarczej w Piotrkowie Trybunalskim. Przez 32 lata był prezesem OZPN w Piotrkowie, wiceprezesem ŁZPN w Łodzi i przez ponad 20 lat zasiadał we władzach PZPN z Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto