Wyjazd wypoczynkowy zamiast studniówki? Tak było w latach 50. ubiegłego stulecia. Jak opowiada Władysława Olczyk, mieszkanka Wilkoszewic (gmina Gorzkowice), która była wówczas maturzystką Liceum Pedagogicznego w Piotrkowie, na przełomie stycznia i lutego klasy maturalne wyjeżdżały na dwa tygodnie, zazwyczaj w góry.
- W dwie klasy pojechaliśmy wtedy do Szklarskiej Poręby - opowiada pani Władysława. - Mieszkaliśmy w dwóch drewnianych domkach, należących do PTTK. Każda klasa miała swój. Chłopcy mieszkali na piętrze, dziewczęta na parterze.
Uczniowie mieli do dyspozycji kilkuosobowe pokoje z łazienkami. Stołówka znajdowała się w innym budynku.
- W ciągu dnia chodziliśmy na piesze wycieczki wytyczonymi szlakami, a wieczorem sami organizowaliśmy sobie czas - opowiada mieszkanka Wilkoszewic. - Było rzucanie się śnieżkami i lepienie bałwana. Bardzo miło wspominam ten czas. Był okazją do odpoczynku od zajęć szkolnych.
Uczniowie nie musieli odrabiać tych zajęć, które nie odbyły się ze względu na wyjazd, ale warto wspomnieć, że w tym okresie system szkolnictwa wyglądał nieco inaczej. Do szkoły chodziło się od poniedziałku do soboty, a ferie zimowe zaczynały się dwa dni przed Wigilią i kończyły 6 stycznia. Nie było dwutygodniowych ferii w takiej formie jak teraz. Na wycieczkę jechał każdy. Część kosztów pokrywała szkoła, część uczniowie. Jeśli kogoś nie było stać, opłata za wyjazd była rozkładana na pozostałych uczniów,ale żaden z nich nie miał o to pretensji.
- Ludzie byli wtedy bardziej życzliwi, pogodni i pozytywnie nastawieni do siebie i świata - wspomina pani Władysława.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?