Bez ściemniania. Tak się rodzą i umierają legendy

Bo taką renomą cieszył się doktor nauk medycznych Czesław Rybicki, laryngolog, przeprowadzający rocznie ponad 500 operacji. Już za życia stał się legendą - szpital traktował omal jak własny dom, rządząc w nim sprawiedliwie, choć twardą ręką: był niezwykle wymagający, oczekując od personelu sumienności i odpowiedzialności, a na co dzień - idealnego porządku i czystości.

Bywało, że podniósł głos, czasami rzucił grube słowo, bo na oddziale wszystko musiało chodzić, jak w szwajcarskim zegarku. Szorstki w obejściu, jednak chorego stawiał zawsze na pierwszym miejscu. Do tej pory na laryngologii wiszą wymyślone przez niego - jako swoiste memento - gabloty, w których można oglądać "muzealne eksponaty", czyli ciała obce, w tym - guziki, śrubki, sprzączki, a nawet... sztuczne szczęki, najpierw nieszczęśliwie połknięte, a potem wydobyte z gardeł i oskrzeli. Zapisany życzliwie w pamięci setek ludzi, został przed tygodniem odprowadzony na miejsce wiecznego spoczynku.

Uwaga, debiut! Na oficjalnym portalu urzędu miasta, próbując swych sił w publicystyce, prezydent Chojniak skarży się na piotrkowskie media, które dla wywołania sensacji donoszą społeczeństwu o jakichś tam dochodzeniach prokuratury i policji względem magistratu i osób kierujących miastem. A do tego, robią to z wyjątkową pasją - co akurat jest prawdą, bo tylko z pasją można ten zawód wykonywać.

Wedle prezydenta, zeźlonego nieźle na dziennikowy artykuł "Kampania za publiczną kasę", dziennikarze są nierzetelni, a... skazanych traktują jako autorytety!

Na wypadek, gdyby w swej kolejnej publikacji Krzysztof Chojniak zarzucił jeszcze mediom, że są przekupne, podrzucam stare powiedzenie, funkcjonujące w dziennikarskim światku: "Dziennikarze przekupni kosztują, lecz nieprzekupni kosztują więcej".

Jutro w Wyższej Szkole Handlowej wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk z wykładem "Dlaczego dopiero pod naporem drzwi od windy przytrzaskujących mi nos, przeznaczyłem premię od marszałkini na cele społeczne, w jakiej kwocie i na które organizacje". Patrz: internetowy hit filmowy z bonzą PO, uciekającym przed reporterem do windy.