Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chłopiec z zespołem Downa nie wpuszczony do figloraju w Piotrkowie

Karolina Wojna, współpraca Matylda Witkowska
Chłopiec z zespołem Downa nie wpuszczony do figloraju w Piotrkowie
Chłopiec z zespołem Downa nie wpuszczony do figloraju w Piotrkowie Dariusz Śmigielski
Chłopiec z zespołem Downa nie wpuszczony do figloraju w Piotrkowie. Piotrkowianka skarży się na dyskryminację niepełnosprawnego syna. Zachowanie pracownika figloraju krytykuje ekspert.

Radek ma 6 lat i zespół Downa. Chłopiec, jak podkreśla mama, od trzeciego miesiąca życia jest rehabilitowany w centrum edukacyjno-rehabilitacyjnym "Szansa", aby mógł prowadzić jak najbardziej samodzielne życie.

- Wszędzie go zabieram i wszystko pokazuję właśnie po to, żeby mógł sobie poradzić - mówi Martyna Lasota-Kulbat, mama chłopca.

Temu też, jak podkreśla piotrkowianka, miała służyć - nie pierwsza już - wizyta w figloraju w piotrkowskiej galerii Focus Mall. Pani Martyna poszła tam w czwartek z siostrą i jej dziećmi.

- Radek już zdjął buty, zaczął tam biec, bo bardzo lubi takie miejsca, zresztą był tu wiele razy wcześniej - mówi nasza Czytelniczka.

Tym razem jednak chłopczyk nie wszedł. Zatrzymała go pracownica placu zabaw. Jak relacjonuje pani Martyna, kobieta powiedziała, że "chore dzieci nie mogą tu wejść".

- Powiedziałam, że jeżeli jest chory, to niech mu da leki, to wyzdrowieje - mówi zdenerwowana piotrkowianka i dodaje, że pracownica punktu tłumaczyła swoje zachowanie tym, że miała lub zna przypadek, gdy niepełnosprawne dziecko zagroziło w trakcie zabawy innym maluchom.

- Zaproponowała mi, żebym weszła z Radkiem. Ale on ma już sześć lat i nie chodzi o to, żebym go prowadziła za rękę. Innym rodzicom się tego nie proponuje, a mnie zależy, żeby syn rozwijał się tak jak inne dzieci - mówi piotrkowianka. I dodaje, że taka sytuacja spotkała ja pierwszy raz.

Pomimo płaczu rozżalonego chłopca, pani Martyna zrezygnowała z wizyty w figloraju. Nie-smak i poczucie dyskryminacji pozostały.

- Nie sortujemy dzieci - zapewnia Krzysztof Kupper, właściciel placu zabaw w piotrkowskim Focusie. Broni jednak pracownicy, tłumacząc, że jej zachowanie było prawidłowe i związane z zapewnieniem bezpieczeństwa bawiącym się tam dzieciom. - Mieliśmy przypadek, gdy jedno z dzieci, także niepełno-sprawne, zaczęło się zachowywać agresywnie. W takiej sytuacji osobą, która najlepiej wie, jak uspokoić dziecko, jest mama. Stąd propozycja, aby mama tego chłopca weszła z nim do środka - mówi właściciel figloraju.

Krzysztof Kupper przekonuje, że propozycja pracownicy nie miała na celu dyskryminacji dziecka. - Kiedyś przyszła mama z niewidomym dzieckiem i pytała, czy może z nim wejść. Nie ma przeszkód - mówi Krzysztof Kupper.

Zachowaniem personelu sali zabaw oburzona jest Aleksandra Szymczak ze Stowarzyszenia Rodziców i Opiekunów Dzieci z Zespołem Downa w Łodzi. - Dzieci z zespołem Downa nie są agresywne, częściej to one są bite przez rówieśników. Od innych dzieci różnią się tylko tym, że wolniej się rozwijają i wolniej zdobywają nowe umiejętności. Pracownicy sali zabaw powinni poczytać o dzieciach z zespołem Downa i o innych, jakie mogą się u nich pojawić - mówi Aleksandra Szymczak.

Oburzony zachowaniem obsługi figloraju jest pan Marcin, ojciec 7-letniego chłopca z zespołem Downa. - Gdyby mnie to spotkało, też zareagowałbym bardzo impulsywnie. Ta pracownica powinna być przeszkolona, jak reagować w takich przypadkach.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto