MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie. Spartańskie warunki?

Marek Obszarny
Marek Obszarny
Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie. Spartańskie warunki?
Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie. Spartańskie warunki?
Kontrowersje pojawiły się wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie, które zorganizowano w prywatnym obiekcie po dawnych marketach Inter Marche i Brico Marche, a należącym do Antoniego Ptaka. Niektórzy wolontariusze zwracają uwagę na złe - ich zdaniem - warunki noclegowe i sanitarne. W Humanitarnym Centrum dla Uchodźców PTAK - jak słyszymy nieoficjalnie - przebywa już niemal 300 osób. Czy rzeczywiście panują tam iście spartańskie warunki?

Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie

Humanitarne Centrum dla Uchodźców PTAK prowadzi spółka AP Property S.A., która w porozumieniu z wojewodą łódzkim przygotowała w hali przy ul. Dmowskiego w Piotrkowie noclegi i wyżywienie dla 500 uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Trafiają tam oni od kilku dni i od tego też czasu obiekt stał się przedmiotem kontrowersji. Niektórzy wolontariusze, niosący codziennie bezinteresowną pomoc Ukraińcom, są oburzeni panującymi w hali dla uchodźców spartańskimi warunkami.

- To na czym śpią ci ludzie, to dramat - ocenia Olga Kawińska, administratorka działającej na Facebooku grupy "Pomoc Ukrainie - Piotrków Trybunalski".

Inni zwracają uwagę na małą liczbę sanitariatów, prowizoryczne rozwiązania w postaci toalet typu toi-toi, brak intymności (boksów lub przepierzeń), czy choćby cywilizowanych warunków do spożywania posiłków. Emocje budzą przy tym pieniądze, które rząd przeznacza na funkcjonowanie obiektów takich jak ten (początkowo mówiło się o 120 zł za osobodobę, ostatnio o 40 zł, ale rozporządzenia w tej sprawie jeszcze nie ma). W sieci zaczęły też krążyć zdjęcia drewnianych europalet z kocami sugerujące, że śpią na nich dzieci. W niedzielę pojawiły się ponadto informacje, że brakuje ciepłej wody.

Osoby zarządzające nie chcą tego ani komentować, ani wpuścić dziennikarzy do obiektu, by sami na miejscu mogli zobaczyć, jak to wygląda, ale zapewniają, że nic złego się nie dzieje i że nikt nie śpi na paletach. Ponieważ centrum pomocy jest projektem rządowym nadzorowanym przez wojewodę, po informacje odesłano nas do służb prasowych wojewody.

Dagmara Zalewska, rzeczniczka wojewody, przyznaje, że do Łodzi też dotarły sygnały dotyczące złych warunków w centrum pomocy dla uchodźców w Piotrkowie, ale część z nich może już zdementować. Zapewnia, że palety są przygotowane na wypadek, gdyby nagle trzeba było przyjąć dodatkowe, ponadplanowe grupy osób, np. 600 osób lub więcej, ale dotychczas nie było takiej potrzeby, zaś gdy zaistnieje - zostaną wyposażone w materace. Dodaje, że w niedzielę była godzinna awaria, jeśli chodzi o wodę, ale - jak zapewnia - "normalnie ciepła woda jest".

- Obiekt jest ogrzewany. Ma zorganizowany punkt pierwszej pomocy, kącik zabaw dla dzieci (z zabawkami), punkt informacyjny. na miejscu są wolontariusze i tłumacze. Jest duży parking przed halą. Zapewniony jest catering przez firmę zewnętrzną. Dodatkowo punkt kuchenny wyposażony w 2 płyty indukcyjne, garnki, 8 czajników elektrycznych i 1 mikrofalówkę. Na chwilę obecną jest 10 toalet typu toi-toi, 3 toalety z umywalką wewnątrz hali, punkt z 6 prysznicami plus 6 umywalek, a kolejne 6 pryszniców i 6 umywalek dojechało w czwartek. W pomieszczeniu magazynowym jest zapas środków czystości i środków higienicznych. W razie konieczności baza sanitarna będzie poszerzana. Wszystko będzie uzależnione od liczby ludzi i ich bieżących potrzeb - zapewnia rzeczniczka.

Hala w Piotrkowie, z której w 2016 roku wyprowadzili się Trzej Muszkieterowie, ma ok. 5 tysięcy metrów kwadratowych i została wyremontowana z myślą o kupcach Bazaru Piotrków i najemców.

W pomoc na terenie centrum dla uchodźców włączył się radny miejski Dariusz Cecotka.

- Nie jestem tam jako radny, tylko jako jeden z wolontariuszy sztabu WOŚP. Tam są moi ludzi ze stowarzyszenia Help PT, sztabu WOŚP i kilka osób, które odpowiedziały na mój apel, że potrzebni są wolontariusze - wyjaśnia Dariusz Cecotka. - Jest grafik, są osoby chętne do pomocy i to jest najważniejsze. Pomagają też osoby z Ukrainy, które są od dawna w Polsce i służą jako tłumacze. Wolontariusze pomagają przy wydawaniu np. pościeli, przyjmowaniu darów od mieszkańców oraz wydają posiłki, które zapewnia właściciel AP Market. Sporo jedzenia też dostarczają piotrkowskie restauracje, bary i osoby prywatne.

Do tej pory noclegów dla uchodźców nie organizuje prezydent Piotrkowa. 8 marca wojewoda łódzki polecił mu przygotowanie 500 miejsc dla Ukraińców uciekających przed wojną, ale do dziś ani jeden uchodźca z obiektów miejskich nie korzysta. Rzecznik Krzysztofa Chojniaka przekonuje, że 81 miejsc (wcześniej była mowa o 150) jest już gotowych w budowlance (Zespół Szkół Ponadpodstawowych i Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych nr 3), a ludzie będą tam kwaterowani, jak tłumaczy Jarosław Bąkowicz, "gdy wojewoda skieruje do nas uchodźców". Dodatkowo około 100 miejsc przygotowywanych jest w sali gimnastycznej ZSP nr 2 (Pioma).

Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Piotrkowie. Spartańskie warunki?

Kontrowersje wokół centrum pomocy dla uchodźców z Ukrainy w ...

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto