Telefon w sekretariacie Szkoły Podstawowej w Gorzkowiach zadzwonił przed godziną 9. - Dostaliśmy informację, że za dwie godziny w szkole wybuchnie bomba - mówi Arkadiusz Krasoń, dyrektor podstawówki.
Natychmiast ewakuowano uczniów szkoły podstawowej i sąsiedniego gimnazjum. Łącznie około 1000 dzieci zostało przeprowadzonych do hali gimnastycznej, gdzie czeka na odebranie przez rodziców. - Odwołujemy lekcje i czekamy na pirotechników - dodaje Arkadiusz Krasoń.
TRZY LATA TEMU POWODEM EWAKUACJI BYŁ POŻAR
- Powiadomiliśmy mieszkańców, a przede wszystkim rodziców dzieci, dla niektórych to kłopot - mówi Alojzy Włodarczyk, wójt Gorzkowic, który przypuszcza, że alarm bombowy to nieodpowiedzialny żart.
Przeszukanie budynków szkół zakończyło się ok. godz. 13. Potwierdziły się przypuszczenia wójta i dyrektora, że alarm okazał się żartem. - Teraz będziemy szukać sprawców - mówi Alojzy Włodarczyk. Jak dodaje, cała sytuacja po raz kolejny pokazała jak potrzebny jest system powiadamiania mieszkańców za pomocą sms. W ten właśnie sposób urząd zawiadomił rodziców o ewakuacji szkół i o konieczności odebrania młodszych uczniów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?