Dlaczego wracacie z inicjatywą referendalną w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa?
Bo w Piotrkowie nadal nic się nie zmieniło. Dramatycznie wyglądają finanse miasta, a najważniejsze jest to, że dramatycznie żyje się mieszkańcom Piotrkowa. Mamy najwyższe koszty utrzymania z miast regionu łódzkiego. Jesteśmy drożsi od Krakowa w dziennych kosztach utrzymania. Dla mnie jest to niedopuszczalne, a tu mieszkam, mam rodzinę.
Kto was popiera?
Mamy poparcie byłych prezydentów Piotrkowa, środowiska prawniczego, osób które są znane i cenione. Jest też grono przedsiębiorców, którzy w Piotrkowie prowadzą swój biznes i - co ważne - dają pracę.
Przeszłość jednego z popierających inicjatywę byłych prezydentów może zaszkodzić?
Myślę, że nie, ponieważ prezydent Matusewicz ubiega się o status pokrzywdzonego. Te dramatyczne przeżycia, które go spotkały, doczekają się wyjaśnienia po wielu latach. A wielu piotrkowian ceni tego człowieka i myślę, że jego poparcie i dobra rada są nam teraz potrzebne.
Nie obawiacie się, że i drugie podejście do odwołania prezydenta zakończy się porażką?
Niejasności w interpretacji przepisów w piotrkowskim biurze wyborczym i uchybienia ze strony prezydenta miasta, mogły doprowadzić do unieważnienia referendum i cała nasza praca poszłaby na marne. Wierzę, że teraz już do takich sytuacji nie dojdzie. Będziemy rozdawali ulotki "Siedem grzechów Krzysztofa Chojniaka", spotykali z mieszkańcami i nie tylko krytykowali, ale też mówili o pomysłach, jak zmieniać Piotrków.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?