Szpital przy ul. Roosevelta wstrzymał przyjęcia na oddział kardiologii i chorób wewnętrznych.
Przerwa ma trwać od trzech do pięciu tygodni.
Dodajmy kolejna przerwa, bo oddział dopiero co ruszył, po niemal miesięcznym zamknięciu spowodowanym brakiem lekarzy. Teraz powodem czasowego wstrzymania przyjęć pacjentów jest zły stan techniczny oddziału - sale chorych i węzły sanitarne są zawilgotniałe i zagrzybione. Szpital swoją decyzję o zamknięciu oddziału uzasadnia oceną pielęgniarki epidemiologicznej, zdaniem której „utrzymująca się wysoka wilgotność może spowodować rozwój toksyn znajdujących się w pleśni, a tym samym narażać pacjentów na ich wdychanie, które osłabiają odporność i mogą doprowadzić do rozwoju wielu infekcji”.
Informacja o zamknięciu oddziały dotarła już do NFZ, co potwierdza Magdalena Góralczyk z zespołu prasowego łódzkiego oddziału funduszu, a także do Wojewody Łódzkiego, i do Państwowego Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego w Łodzi.
ALE TO JUŻ BYŁO. ODDZIAŁ KARDIOLOGICZNY PRACUJE DO KOŃCA SIERPNIA
Niestety, na taką informację nie mogą liczyć pacjenci - na stronie szpitala czy na stronie starostwa nie ma żadnych komunikatów odnośnie wstrzymania przyjęć. Pacjenci, którzy dzwonią na oddział, odsyłani są na izbę przyjęć, a pielęgniarka pytana o termin wznowienia działalności interny, przyznaje, że ona też nic nie wie.
Więcej o tej sprawie m.in. o tym, dlaczego było ważne, żeby oddział działał 1 października, czyli w dniu, w którym zaczęła obowiązywać sieć szpitali, czytaj w Tygodniku 7 Dni w piątek.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?