Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez zamknięcie drogi na trasie Przygłów - Koło, kierowcy muszą nadrabiać 20 km.

Aleksandra Tyczyńska
Nikt nie przypuszczał, że zamknięcie drogi na trasie Przygłów - Koło, spowoduje takie utrudnienia
Nikt nie przypuszczał, że zamknięcie drogi na trasie Przygłów - Koło, spowoduje takie utrudnienia Dariusz Śmigielski
Przebudowa "12" zamknęła drogę Przygłów-Koło
. Wyznaczono objazd przez Piotrków, a to ponad 20 km
. Wściekli są mieszkańcy, kierowcy zdezorientowani.

Mieszkańcy Przygłowa, kierowcy poruszający się drogą krajową nr 12 między Piotrkowem a Sulejowem, władze gminy - długo byli cierpliwi i szczególnie nie utyskiwali na korki. W końcu przebudowa drogi i budowa nowego mostu poprawi jakość życia wszystkich. Do minionego wtorku, kiedy okazało się, że po zamknięciu drogi powiatowej wyznaczony objazd wynosi blisko 25 km, rodzice przedszkolaków i autobusy szkolne stoją w niewyobrażalnych korkach, auta chcące ominąć "oficjalny" objazd rozjeżdżają drogę gminną i w dodatku błądzą, a rolnicy nie mają, jak dojechać do swoich pól. Przygłów mówi dość!


Wykonawca przebudowy dwunastki zamknął drogę powiatową Przygłów-Koło w poniedziałek wieczorem. Objazd wyznaczono przez... Piotrków, co oznacza, że kierowcy jadący od Sulejowa do Koła oraz położonych na tej trasie miejscowości i w odwrotnym kierunku powinni pokonać dodatkowe ponad 20 km. W dodatku od strony Koła nie ma tablicy informującej, że droga jest ślepa, bez możliwości wyjazdu na "12".


Wprawdzie nikt nie pokusił się o policzenie, ilu kierowców, na setki aut, które w każdej godzinie pokonują ten odcinek DK 12, skorzystało z wyznaczonego objazdu, ale wielu postanowiło skorzystać ze skrótu wiodącego ul. Słoneczną w Przygłowie, prowadzącą koło przedszkola. Ulicą wyłożoną tłuczniem, bardzo wąską, której wjazd i zjazd na dwunastkę to wysokie i niebezpieczne, bo ograniczające widoczność, wzniesienie. Tą trasą pojechały też autobusy szkolne zbierające dzieci do szkoły we Włodzimierzowie, w przeciwnym wypadku dzieci zdążyłyby może na drugą godzinę lekcyjną.


W związku z tym horror przeżyli też rodzice dowożący dzieci do przedszkola.
-

Normalnie dojazd do przedszkola jest od drogi na Koło, pojechałem dalej na Słoneczną, a tam potężny korek, ciężko się wyminąć, przecież to nie droga dla ciężarówek - mówi jeden z rodziców z Przygłowa. 


Michał Rytych, rolnik z Przygłowa i naczelnik miejscowej jednostki OSP też zaryzykował dojazd do swojego pola ulicą Słoneczną i o mało nie wylądował pod traktorem.


- To jest karygodne, człowiek by jeszcze zrozumiał, gdyby trwały tam jakieś roboty, ale tylko wywalili piach i tak to stoi. Nic, tylko ludzie powinni się zebrać i łopatami im ten piach roznieść - pomstuje Rytych.


Pan Michał zwraca też uwagę, że jeśli wybuchnie pożar np. w Barkowicach, to straż nie ma szans tam dojechać na czas.


- Wystawiliby zaporę zamiast wywalać piach, to w razie nieszczęścia, można byłoby chociaż ją odstawić i przejechać, mogliby też przepuszczać miejscowych - dodaje.


Zrozpaczona jest Grażyna Nowak, prowadząca z mężem bar naleśnikowy przy ul. Topolowej, do którego też można dojechać tylko drogą Przygłów- Koło. 


- To jedyne źródło utrzymania dla naszej rodziny, a klientów nie ma, bo nie mają jak dojechać - mówi pani Grażyna. - Tylko ci, którzy jadąc od strony Koła muszą zawrócić, kiedy okazuje się, że droga jest zamknięta, wstępują, by zapytać, jak teraz jechać. Dzisiaj już tak sześć ciężarówek odprawiłam.


- Nie zostaliśmy nawet o tym uprzedzeni, a od rana zbieramy cięgi od mieszkańców i kierowców, którzy przejeżdżają przez gminę - mówi Jan Andrzejczyk, zastępca burmistrza Sulejowa. - Zamknięcie miało, owszem być, ale znacznie później, a nie już teraz i nie na trzy czy cztery miesiące, tylko kilka tygodni.
-

Zamknięcie jest planowe, związane z rozpoczęciem prac od strony Piotrkowa i uzgodnione z policją, jest wyznaczony objazd - ucina krótko Mariusz Tużnik, kierownik budowy z firmy Skanska. - Jesteśmy w kontakcie z burmistrzem, gmina ma udostępnić jeszcze jakąś inną drogę dojazdową.


Andrzejczyk nie przebiera w słowach, kiedy słyszy, że wykonawca prac nie widzi problemu, bo gmina przecież udostępnia "jakąś inną drogę".


- Taki optymizm jest zdecydowanie przedwczesny - podkreśla Andrzejczyk. - Ta inna droga to właśnie ulica Słoneczna, wewnętrzna droga gminna, która nie ma nawet 30 cm szlaki, a jedynie jakieś 10 centymetrów. Takiego ruchu, jaki jest teraz, nie wytrzyma nawet przez kilka tygodni, a co dopiero mówić do końca listopada.


Słoneczna ma wprawdzie ograniczenie tonażu do 3,5 tony, ale od kilku dni nikt nie zwraca na to uwagi.


- Jak zakazać jazdy innym, skoro nasze autobusy szkolne ten zakaz muszą łamać - mówi zastępca burmistrza. - Zresztą to już długo nie potrwa, bo autobusy nie wjadą na zniszczoną nawierzchnię, żeby kół nie pourywać. Wtedy będą musiały wyjeżdżać po dzieci o godz. 5.30.


Gmina domaga się od inwestora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi utwardzenia i zabezpieczenia ulicy Słonecznej, jako alternatywy dla absurdalnego objazdu.


- Drogi są publiczne, nie możemy zakazać jazdy tą czy tamtą drogą, objazd jest wyznaczony, a jeśli kierowcy się do niego nie stosują i niszczą drogę gminną, to już nie nasza wina i nie nasz obowiązek jej naprawiania - mówi Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA.


Władze gminy nie zamierzają się poddawać, Andrzejczyk twardo zapowiada, że jeśli inwestor lub wykonawca nie dołożą się do poprawienia Słonecznej, gmina wystawi im słony rachunek za straty.


Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa - podpisz petycję do rządu

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto