Choć walka o swoje dla wielu poszkodowanych rolników oznacza kolejne straty, związane z opłatami dla adwokatów i kosztami sądowymi, to nie rezygnują. Pierwszy pozew zbiorowy (na 260 tys. zł) siedmiu hodowców trzody chlewnej z gminy Grabica w pow. piotrkowskim złożyło przeciwko Marianowi D. i jego wspólnikom, prowadzącym firmę w Sosnowcu, która nie zapłaciła za dostarczone w 2007 roku tuczniki. Przegrali jednak w sądzie pierwszej instancji. Ale rolnicy złożyli już apelację. Niewykluczone, że będą kolejne większe pozwy zbiorowe, bo po trzech latach hodowcy nie widzą już innej możliwości, jak zjednoczyć się w walce o należne im pieniądze. Mają nadzieję, że sąd wyższej instancji wyda korzystne dla nich postanowienie. Zachęcające jest choćby to, że niektórym rolnikom udało się odzyskać choć część pieniędzy.
Sąd Rejonowy w Sosnowcu nie zakwestionował roszczeń rolników, ale zwolnił dłużnika z odpowiedzialności, wskazując między innymi na zawiłe kwestie formalnoprawne, dotyczące upadłości. Uznał też racje pozwanych, tłumaczących się, że zadłużona w bankach na kilkadziesiąt milionów złotych firma nie jest w stanie spłacić wszystkich wierzycieli.
Poszkodowani w całym kraju rolnicy wywalczyli na razie tyle, że w sprawie firmy D. z Sosnowca są wierzycielami uznanymi na drugim miejscu, zaraz po bankach. Niektórzy odzyskali części pieniędzy. Wielu nadal musi o nie walczyć. Dla tych, którzy wciąż nie mogą rozliczyć się z D., lokalny działacz Samoobrony Andrzej Prochoń zorganizował spotkanie z Andrzejem Lepperem, który nawoływał do jednoczenia się w tym sporze i z przedstawicielami firmy, zajmującej się pomocą prawną oraz odzyskiwaniem długów.
Na spotkaniu pojawiło się kilkunastu rolników. Zwracali uwagę na to, że po tym, jak zostali oszukani, wciąż nie mogą się pozbierać. - Trudno zaufać, kiedy raz nie dostało się pieniędzy za odchowane tuczniki - mówi Norbert Kardas, mieszkający niedaleko Grabicy. - Nie ma już tak, że odstawia się towar i dostaje zapłatę do ręki. Dobrze jest, jak po dwóch tygodniach dostanie się choć fakturę.
Na pieniądze trzeba niestety w niepewności czekać dłużej. To dlatego rolnicy z gminy Grabica domagają się zmian w prawie, takich, które by ich chroniły. - Nasze dzieci widzą, co się dzieje i nie chcą zostawać na gospodarce - mówi Michał Jagodziński, mieszkaniec gminy, który z kolei od półtora roku nie może odzyskać pieniędzy za tuczniki od firmy z Przasnysza. - Najprościej byłoby to wszystko rzucić i iść na zasiłek.
Grabica to jedno z największych "zagłębi świńskich" w Łódzkiem. Poszkodowanych jest tutaj kilkudziesięciu rolników na kwotę 3,5 mln zł.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?