Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy z Gorzkowic prowadzą. Rozmowa ze Zdzisławem Jeżem

Karolina Wojna
Zdzisław Jeż, radny z gminy Gorzkowice
Zdzisław Jeż, radny z gminy Gorzkowice Dariusz Śmigielski
Ze Zdzisławem Jeżem, radnym Gorzkowic, który jest drugi w piotrkowskim plebiscycie, rozmawia Karolina Wojna.

Jest pan samorządowcem od 24 lat. Jak przez ten czas zmieniła się rola radnego?

Na pewno wzrósł prestiż radnego i jest jeszcze więcej pracy, ale na to od początku nie narzekam. Kiedyś było też więcej radnych, bo 20 i to oni wybierali wójta. Ale teraz chyba jest lepiej, że ten głos należy do mieszkańców.

A jak zmieniły się oczekiwania wyborców? Kiedyś priorytetem były drogi, z jakimi sprawami przychodzą dziś?

Drogi mamy już wszystkie utwardzone: jest i droga z Wilkoszewic do Gorzkowic i do Starej Wsi. Jak drogi pobudowaliśmy, to zostały telefony, a wcześniej był wodociąg. Ja to wszystko z ludźmi robiłem, zakładałem społeczne komitety budowy, zbierałem podpisy, wszystko razem, bo ludzi u siebie to mam wspaniałych i bardzo zaangażowanych.

Pan też słynie z zaangażowania. Podczas wizyty Grzegorza Schetyny po wichurach w 2008 r. wsiadł pan do jego auta i wyprosił budowę drogi...

Zobacz także KANDYDACI, WYNIKI, ZASADY GŁOSOWANIA NA SAMORZĄDOWCA ROKU

No tak, powiedziałem, że jestem radnym i zapytałem: panie premierze, czy mogę się przewieźć taką bryką? Poparła mnie poseł Elżbieta Radziszewska i premier powiedział: wsiadaj pan. Po drodze mu opowiedziałem o zniszczeniach w Gościnnej, jak tam byłem po wichurze, gdy psy wyły, dzieci płakały, a deszcz walił... A potem powiedziałem, że już cztery petycje pisałem do wójta Rozprzy o utwardzenie drogi z Wilkoszewic do Starej Wsi i nic. Premier zapytał, czy to ważna droga i ile ma, powiedziałem, że 1,5 km, a że ważna, to poparła mnie pani poseł. I wtedy premier powiedział do niej i do pani wojewody, która też jechała, że mają pilotować i ta droga ma być.

I kiedy była?

Za dwa miesiące. Jak wysiadłem, to mnie starosta Stanisław Cubała pytał, o czym z premierem gadałem. I chyba mu na honor wszedłem, bo mu przypomniałem, że jeszcze jak był wójtem Rozprzy, to też tę drogę miał robić, ale "uciekł" do starostwa (śmiech). I starosta z przewodniczącym sejmiku Markiem Mazurem wywalczyli szybko pieniądze w Łodzi na tę drogę, poparł ich pan Piotr Grabowski.

Nie ma pan czasem dość zajmowania się sprawami innych ludzi?

Praca w samorządzie uzależnia. Gdy mnie poproszono o startowanie w wyborach po raz pierwszy, to myślałem, że na krótko. Że zobaczę... Lubię pracować społecznie, trzeba dawać z siebie wszystko. Gdyby się tak nie robiło, to ludzie by nie mieli do mnie zaufania. A mają. Zawsze jestem na końcu listy i jakoś od tylu lat umieją mnie tam znaleźć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto