- W czerwcu na sesji zadawałem pytanie dotyczące placów zabaw i ich przeglądu, bo na jednym była usterka zagrażająca zdrowiu dzieci, tzn. element podłogi zjeżdżalni był oderwany. Pan Byczyński (dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Piotrkowie, który zajmuje się utrzymaniem placów zabaw - przyp. red.) odpowiedział, że ten plac zlecił do kontroli. Mamy koniec września, a w zjeżdżalni brakuje już trzech elementów - denerwuje się radny Tomasz Sokalski i nie przesadza mówiąc o stanie zjeżdżalni.
W podłodze dużego, rozbudowanego urządzenia brakuje aż trzech platform, a każda ma wymiary ok. metr na metr.
- Bez tej podłogi nie da się korzystać z zabawki albo dziecko może sobie np. wybić zęby - podkreśla Sokalski, zwracając też uwagę na nierówne deski w pozostałych platformach.
- Tak, wiemy o tych zniszczeniach, w przyszłym tygodniu zjeżdżalnia zostanie naprawiona - mówi Mikołaj Chmielewski z MZDiK. I podkreśla: - Po raz kolejny.
Jak dodaje, zgłoszona przez radnego platforma została uzupełniona jeszcze w lipcu. W sierpniu, jak wynika z protokołu kontroli, zjeżdżalnia straciła kolejne elementy. Ich uzupełnienie trwa, bo ze względu na atest nie mogą zostać wykonane z byle jakiego materiału.
Plac zabaw przy ul. Jeziornej przoduje, jeżeli chodzi o nietrwałość zabawek. Równie często wandale niszczą je na placach przy ul. Zamkowej i Sulejowskiej. O ile z tego ostatniego najczęściej znikają elementy metalowe, to z pl. Zamkowego regularnie giną elementy drewniane, m.in. ogrodzenie. Najczęściej w sezonie grzewczym.
- Z placu Zamkowego zniknęła m.in. drewniana piaskownica - przypomina.
Skala zniszczeń i strat jest spora, bo nie ma miesiąca, żeby MZDiK nie miał czegoś do uzupełnienia czy naprawy. Oderwane sprężyny huśtawek czy połamane ławki to najczęstsze przykłady obecności dorosłych na placach zabaw.
- Place codziennie są sprzątane, tzn. opróżniane są tam pojemniki na śmieci i właśnie po tych śmieciach widzimy, kto tam przychodzi. 90 procent śmieci to butelki i puszki po piwie - dodaje Chmielewski.
Miasto, mimo chęci, nie ma zbyt wielu możliwości przeciwdziałania wandalom. Place nie są monitorowane, a te położone dalej od centrum, nie są też tak często patrolowane.
- Byłem w SP nr 16, gdzie powstaje kolejny plac - mówi Marek Krawczyński, pełnomocnik prezydenta ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, który finansuje budowę części miejsc zabaw dla dzieci w mieście. - Usłyszałem od dyrektora, że jak będzie plac, to zaraz przyjdą wandale, a monitoring nie pomoże, bo wandale kamieniami celują w kamerę... Jednak według mnie place trzeba robić, reszta to kwestia kultury... - dodaje.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?