MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny ciepła podgrzewają emocje

Katarzyna Hanycz, Aleksandra Tyczyńska
Ewa Pyć, mieszkanka bloku PSM, jest zadowolona ze sposobu płacenia za ogrzewanie
Ewa Pyć, mieszkanka bloku PSM, jest zadowolona ze sposobu płacenia za ogrzewanie Dariusz Śmigielski
Takiego dylematu mieszkańcy Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie mieli od dawna. A może dotąd nie mieli w ogóle? Bo oto, zarząd spółdzielni zaczął liczyć się z ich zdaniem. Liczył się ponoć zawsze, ale czy wcześniej pytał, jak chcą mieć rozliczane ciepło dostarczane do mieszkań?

Po 10 latach mieszkańcy mają okazję zrezygnować z po-mierników, które wielu rozczarowały. Spółdzielnia proponuje też zakładanie dokładniejszych wodomierzy, jeśli mieszkańcy wyrażą taką wolę i pokryją koszty.

System rozliczania ciepła udoskonalić chce ponadto SM im. Słowackiego. Ma być bardziej przyjazny mieszkańcom. Jeśli jeszcze do tego dołożyć fakt, że i w kwesti rozliczania wywozu śmieci mieszkańcy mają co nieco do powiedzenia, to okazuje się, że nie na wszystko trzeba się godzić, a oszczędności nie zawadzi poszukać.

Pomierniki ciepła Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa wprowadziła 10 lat temu. Miały dać gwarancję, że płacić się będzie tylko za ciepło zużyte w swoim mieszkaniu. I pod tym względem sprawdziły się, tylko jakim kosztem? Opowieści o siedzeniu w kufajkach i dogrzewaniu się cegłami nie należą do minionej epoki, a do "czasów pomierników". Kto nie grzeszy oszczędnością, po sezonie musi dopłacać.

- Jak jest chłodno, to się trzeba cieplej ubrać - mówi pani Anna. - I mowy nie ma, by otwierać okno przy włączonym grzejniku, czy osłaniać go grubymi zasłonami.

Ale ciepłe ubranie to niejedyny pomysł na oszczędzanie na ogrzewaniu.

- Słyszałam, że ludzie cegły na gazie grzeją, by w domu było cieplej - mówi Ewa Pyć, mieszkanka bloku PSM, która jest wśród 10 procent tych, którzy opomiarowania nie mają. - Rozliczam ciepło z ryczałtu, nie można być niewolnikiem własnego mieszkania. Jak chcę mieć ciepło, jak w sunie, to odkręcam, jak nie, zakręcam.

Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa przyznaje, że kapilary stały się źródłem wielu kontrowersji. Dlatego teraz postawiła swych mieszkańców przed nie lada wyzwaniem. W specjalnej ankiecie mają wypowiedzieć się, czy są za rozliczeniem ciepła według powierzchni zajmowanego mieszkania, czy nadal chcą, by kaloryfery w ich budynku były opomiarowane.

- Kończy się 10-letnia umowa z firmą Techem na rozliczanie kosztów ogrzewania - mówi Zbigniew Krasiński, zastępca prezesa PSM. - A że docierały do nas głosy niezadowolonych mieszkańców, to dajemy problem pod rozwagę i wolną rękę w podjęciu decyzji, czy dany blok będzie rozliczany za metr, czy przez opomiarowanie.

Wśród mieszkańców spółdzielni zapanowała konsternacja, bo jak nie mając żadnych danych, można dokonać właściwego wyboru. Właściwego, czyli finansowo korzystnego.

- Mam kapilary i ciągle do tego grzewczego interesu dopłacam - mówi mieszkaniec bloku przy ul. Dmowskiego. - Skąd mogę wiedzieć, co będzie dla mnie bardziej opłacalne?

- Nie powiem, co będzie korzystniejsze - zaznacza Krasiński. - Trudno teraz określić, ile dany lokator będzie płacić miesięcznie zaliczki, jeśli zrezygnuje z rozliczenia przez opomiarowanie i przejdzie na rozliczenie z powierzchni mieszkania, czy odwrotnie. To zależne jest od wielu czynników, np. zimy i ilości zużytego w danym bloku ciepła.

W PSM za ogrzewanie opomiarowanego 50-metrowego mieszkania trzeba zapłacić miesięcznie ponad 100 zł, jeśli się oszczędza. W SM "Barbórka" opomiarowania nie ma. Lokatorzy płacą co miesiąc ryczałt, za 50-metrowe mieszkanie to 82 zł plus zaliczka na zamówioną moc - 34 zł.

Władze PSM przestrzegają przed przewidywaniem kosztów ryczałtu na podstawie tego, jak płacą inni. Wśród lokatorów krążą różne opinie, a są i tacy, którzy dokonują własnych prognoz kosztów.

- To matematyczne wyliczenie, bez kapilarów będzie drożej - mówi piotrkowianin Andrzej Roszkowski. - Jak mam kapilary, to oszczędzam, zresztą w kuchni to w ogóle nie włączam. Jak kapilarów nie będzie, to wszyscy grzać będą, ile się da.

Wątpliwości nie kryje pan Jan. - Nie lubię gorąca - mówi mężczyzna. - Jak ja będę miał płacić za ciepło wedługpowierzchni mieszkania, to mnie z torbami puszczą. Niech 15 na 20 lokatorów nie oszczędza i grzeje dzień i noc, to wyjdzie na to, że ja za nich po części zapłacę .

Wśród głosów niezadowolenia słychać i tych szczęśliwych z powodu możliwości powrotu do rozliczenia z metra.

- To jest bez sensu, by oszczędzać na starość kosztem zdrowia - mówi mieszkaniec bloku przy ul. Belzackiej. - Złożyłem wniosek do spółdzielni o rozliczanie z metra. Do tej pory z reguły dopłacałem.

Wyniki ankiety zostaną rozpatrzone w sposób demokratyczny. Decydujący głos o tym, jak dany budynek będzie rozliczany, będzie miała większość.

Z kapilarów nie zamierza rezygnować spółdzielnia Słowackiego, ale trwają prace nad udoskonaleniem systemu rozliczania. Chodzi m.in. o to, by uwzględnić, że trudniejsze warunki mają mieszkania szczytowe.

Oszczędnie miało być też po założeniu wodomierzy, ale okazało się, że urządzenia są niedokładne, wychodzą niedobory, a nikt za cudzą wodę nie chce płacić. Tłumaczenia, że woda gdzieś wycieka, a za tą dostarczoną do bloku trzeba po prostu solidarnie zapłacić, już do ludzi nie trafiają.

O to, by tak, jak w SM im. Słowackiego, montować najnowocześniejsze wodomierze, przez ostatnie miesiące walczą mieszkańcy PSM, którzy mają dość dopłacania po kilkaset złotych za ,,wodę niczyją".

- Spółdzielnia w końcu przystała na to, by montować dokładniejsze wodomierze i mam nadzieję, że na obietnicach się nie skończy, a rozliczenia za wodę też będą bardziej jasne, niż dotychczas - mówi Marek Krzyżak, reprezentujący Radę Osiedla Armii Krajowej. - Spółdzielnia obiecała, że będziemy też mieli możliwość asystowania przy odczytywaniu wodomierza głównego, czyli sprawdzenia, ile tak naprawdę dociera wody do danego bloku.

Członkowie PSM wywalczyli też, by koszty za śmieci rozliczać nie z metra, a od osoby. Prezes PSM Włodzimierz Rochala zaznacza, że to nie jest doskonały system, ale skoro mieszkańcy tak chcieli...

Chcieli i nie narzekają. Czterosobowa rodzina w PSM płaci 31 zł za odbiór śmieci. Pan Henryk, który samotnie mieszka na 75 m2 w spółdzielni Słowackiego, płaci prawie 50 zł. - To krzywdzące, może nowy prezes w końcu pójdzie po rozum do głowy - zauważa cierpko pan Henryk.

Poza PSM, wszystkie pozostałe piotrkowskie spółdzielnie rozliczają śmieci od metra, choć wiadomo, że to nie metry, a ludzie wytwarzają odpady. W SM Barbórka do powierzchni mieszkania, są mieszkańcom doliczane nawet piwnice, które stanowią - jak tłumaczy zarząd - udział własnościowego mieszkania.

Zarządy spółdzielni rozliczające śmieci w ten sposób, prawo mają za sobą, ale mieszkańcy Barbórki walczą o zmiany. Wystąpili do KRS o zarejestrowanie nowego regulaminu, wedle którego... przynajmniej ich piwnice nie będą produkować śmieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto