Do końca października pracę ma stracić 70 pracowników Amontekstu

Piotrkowska spółka, specjalizująca się w pracach montażowych i modernizacyjnych dla firm energetycznych , w połowie września zgłosiła zamiar zwolnień grupowych. Na razie z firmą rozstało się 31 osób. - Ale pewnie będą kolejne zwolnienia - mówi Barbara Sar z Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie.


W sądzie jest już wniosek o upadłość likwidacyjną spółki. Do sądu pracy trafiło kilka pozwów pracowników, którzy domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń.


Piotrkowski pośredniak pierwszą informację o "konieczności zwolnień grupowych" otrzymał od Amonteksu 14 września. Zawiadomienie mówiło o konieczności zwolnienia 76 osób (z 86 osób tam zatrudnionych). Do 30 września wypowiedzenia dostało 31 osób. 


Oprócz tych, którzy dostaną wypowiedzenia, ze spółki ludzie odchodzą z powodu zaległych wynagrodzeń. Pracownicy firmy nie ukrywają, że na pensje czekają od wakacji. Do sądu pracy trafiło już ok. 10 pozwów o wypłaty zaległych wynagrodzeń. Sąd uznaje zasadność ich roszczeń.


Nastroje wśród załogi, która pozostała, nie są wesołe, część osób przebywa na zwolnieniach lekarskich. Ludzie boją się rozmawiać o sytuacji firmy m.in. dlatego, że niewiele wiedzą o swoim nowym właścicielu. 


Piotrkowska spółka do końca sierpnia była częścią grupy Energomontaż-Południe. Energomontaż pod koniec wakacji sprzedał jednak swoje udziały w Amonteksie, a nowy właściciel złożył wniosek do sądu o upadłość likwidacyjną spółki. Na razie sprawa czeka na opinię nadzorcy sądowego.


- Tak naprawdę nie wiemy nic o nowym właścicielu - mówi jeden z pracowników spółki, który - a nie jest jedyny - grupowe zwolnienia wiąże ze sprzedażą Amonteksu przez Energomontaż. Przez to, zdaniem rozżalonej załogi, piotrkowska spółka miała stracić część intratnych kontraktów, m.in. na wykonanie prac montażowych na dwóch powstających blokach energetycznych w Westfalen w Niemczech. 


Jacek Śmierzchalski, pełnomocnik zarządu spółki, nie chciał komentować sytuacji ani powodów zwolnień. Amontex, który jeszcze w wakacje zatrudniał kilkaset osób (część z nich na umowy czasowe), był jednym z wykonawców zajmujących się budową nowego bloku energetycznego 858 MW w elektrowni w Bełchatowie.