Dyskryminacja w pracy? Trudniej znaleźć pracę starszym osobom


Czy potencjalny pracodawca podczas rekrutacji może dyskryminować na przykład ze względu na wiek, wygląd lub wzrost? Zdaniem pani Anny z Piotrkowa tak właśnie potraktował ją właściciel firmy, w której starała się o posadę osoby wydającej posiłki.


- Powiedział mi wprost, że jestem za stara, a on szuka młodych, wysokich dziewczyn z długimi nogami - mówi piotrkowianka. - Zamurowało mnie, bo nigdy nie spodziewałabym się takiej odpowiedzi. Przecież mógł po prostu powiedzieć, że już kogoś zatrudnił albo, że nie spełniam formalnych wymagań. Nikt, nigdy tak mnie nie poniżył - dodaje wstrząśnięta.


Pani Anna ma 49 lat i szuka pracy praktycznie wszędzie, ma bogate kwalifikacje, bo pracowała już m.in. w salonie prasowym, butiku, jako manager w gastronomii, a nawet w szkole. 


- W maju wyjechałam do Świnoujścia, gdzie pracowałam jako barmanka i kelnerka i tam nikomu nie przeszkadzał mój wiek, a nawet był atutem - mówi piotrkowianka. 


Tam pracowała przez pięć miesięcy, ale wróciła, bo tutaj ma 14-letnią córkę i obawia się, że przez kolejny wyjazd może stracić z nią kontakt, zwłaszcza, że przez złą sytuację finansową dziewczynka musiała zamieszkać u ojca. Ofertę znalazła w Urzędzie Pracy, ale nie zawierała ona żadnych ograniczeń wiekowych.


- Chcę pracować, ale jak mam to robić, skoro jestem dyskryminowana jako kobieta, wypomina mi się wiek i wygląd? 
Przywołuje też przykład swojej koleżanki, która dostała pracę jako telemarketerka przez w ramach programu aktywizacji osób powyżej 50. roku życia i też jest dyskryminowana ze względu na wiek i wyśmiewana przez młodsze osoby.


Całą sytuację inaczej przedstawia właściciel firmy usługowej, który twierdzi, że pani Anna nigdy u niego nie była. 


- Poza tym nigdy nie powiedziałbym czegoś takiego - twierdzi przedsiębiorca.


Opowiada, że jedna z pracownic zaszła w ciążę i chce odejść, dlatego zaczął poszukiwania kogoś na jej miejsce. 
- Taka osoba musi być młoda, wysoka i mieć doświadczenie - mówi przedsiębiorca.


Sprawdziliśmy ofertę, którą umieścił w urzędzie pracy i okazało się, że wśród wymagań nie zaznaczono kategorii wiekowej, zresztą byłoby to niezgodne z przepisami i traktowane jako dyskryminacja. W ofercie chodziło o stanowisko w ramach programu tworzenia miejsc pracy dla osób do 30. roku życia, ale tego przedsiębiorca jednak już nie zaznaczył.


Henryka Gawrońska, dyrektor PUP w Piotrkowie, podkreśla, że sytuacje, w których poszukujący pracy czują się dyskryminowani ze względu na wiek, czy wygląd, zdarzają się, ale nie są nagminne - dodaje.


- Nawet jeśli takie osoby się poskarżą, nie chcą sytuacji opisać - mówi Gawrońska, dodając, że w drażliwych sytuacjach z pracodawcą, któremu kandydat nie odpowiadał z różnych względów, a nie potrafił zachować się delikatnie, urzędnicy mogą przeprowadzić rozmowę wychowawczą. - Nie chcemy iść na wojnę z pracodawcami, bo tych ofert nie jest za wiele.


Dyskryminacji ze względu na wiek, płeć, wygląd, czy rasę zakazują już obowiązujące w Polsce przepisy unijne. 


- Jeśli czujemy się dyskryminowani, możemy zwrócić się do państwowej inspekcji pracy, by zbadała tryb naboru w danej firmie - mówi Elżbieta Radziszewska, posłanka z Piotrkowa, była minister ds. równego traktowania. - Każdą jednak sprawę trzeba rozpatrywać indywidualnie. Pamiętam przypadek, kiedy dyskryminowany poczuł się mężczyzna, którego nie przyjęto do salonu sukien ślubnych, ale obowiązki na tym stanowisku polegały m.in. na dopasowywaniu sukien ślubnych. A tego niekoniecznie mogły życzyć sobie klientki.