Przejazd kolejowo drogowy w miejscowowości Kosów przy ul. Batorówka, z którego wielu mieszkańców korzysta skracając sobie drogę do drogi wojewódzkiej nr 716 niebawem może zostać zlikwidowany. Wszystko przez rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października ub. r. według którego przejazdy kolejowo - drogowe w ciągu drogi niepublicznej mogą funkcjonować tylko jako przejazdy użytku niepublicznego kategorii F i to na podstawie zawartej umowy pomiędzy PLK (zakładem linii kolejowych), a użytkownikiem przejazdu. Droga wewnętrzna stanowiąca dojazd od ul. Batorówka do przejazdu znajduje się na terenie PKP PLK i koszty utrzymania przejazdu od początku jego powstania ponosi kolejowa spółka.
W tym miejscu często przejeżdżają zarówno pociągi jadące z Warszawy do Katowic i na odwrót, jak i mieszkańcy gminy Moszczenica zamierzający skrócić sobie drogę do pobliskiej stacji benzynowej.
PKP chcą jednak podzielić sie kosztami utrzymania przejazdu w związku z czym zaproponowały gminie jego dzierżawę. W takim przypadku jednak musiałaby ona zabezpieczyć przejazd oraz dbać o jego stan techniczny. Jeśli nie, zostanie on zlikwidowany, a przejazd w tym miejscu nie będzie możliwy.
- Obecnie prowadzimy rozmowy z gminą na temat przejazdu kolejowo-drogowego. Dopiero po dokonaniu wszystkich ustaleń możliwe będzie rozstrzygnięcie co do dalszych działań - mówi Łukasz Kwasiborski z wydziału prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
Jak się okazuje gmina nie zamierza jednak dzierżawić przejazdu, a jego ewentualna likwidacja burzy mieszkańców.
- Przejazd nie znajduje się w ciągu drogi wewnętrznej - tłumaczy Aneta Forma z urzędu gminy w Moszczenicy. - Wysłaliśmy pismo do kolei w odpowiedzi na protesty naszych mieszkańców, którzy korzystają z tego przejazdu - dodaje.
Gmina zmierzyła natężenie ruchu w tym miejscu na początku października. Z pomiarów wynika, że dziennie przejeżdża tamtędy nawet 65 pojazdów (w tym ok. 30 samochodów osobowych, 3 ciężarówki, 10 ciągników, do 30 rowerów oraz 3 motorowery). - Nie zgadzamy się na likwidację przejazdu - mówi Wiesław Drzewiecki, sołtys Kosowa. - Kolej tłumaczy się, że jeśli przejazd znajduje się w odległości mniejszej niż 3 km od czynnego przejazdu kolejowego to ma prawo go zlikwidować - dodaje.
Jego zdaniem cała sprawa rozbija się o pieniądze. Okazuje się, że kilkadziesiąt lat temu w tym miejscu nie było możliwości przejazdu, ale zmieniło się to w chwili, gdy z drogi zaczęło korzystać wojsko.
Jak na razie nadal nie ma chętnego do dzierżawy przejazdu, a PKP nie chce podać kwoty, jaką musiałby ponosić ewentualny dzierżawca. - Jest ona negocjowana przed podpisaniem umowy - wyjaśnia Łukasz Kwasiborski.
PKP zasłaniają się także troską o bezpieczeństwo użytkowników korzystających z tego typu przejazdów. Sprawę będziemy monitorować na bieżąco.
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?