Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagroda za pomoc w znalezieniu właściciela małych psów

Aleksandra Tyczyńska
Znalezione na śmietniku szczenięta były mokre i wyziębione, ale już mają się lepiej
Znalezione na śmietniku szczenięta były mokre i wyziębione, ale już mają się lepiej fot. Dariusz Śmigielski
Karmienie co dwie godziny, przytulanie, masowanie brzuchów i ogrzewanie - tak troskliwą opiekę znalazły w piotrkowskim schronisku dla zwierząt dwa szczenięta, które ktoś trzy dni temu chciał utopić, a potem wyrzucił na śmietnik.

Szczenięta miały szczęście, uratował je przypadkowy przechodzień, który usłyszał popiskiwanie mokrych i wycieńczonych kilkudniowych psów.

Teraz piotrkowski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zwraca się z apelem o pomoc w znalezieniu osoby, która porzuciła te zwierzęta na mrozie.

- To nie powinno pozostać bezkarne - grzmi Grażyna Fałek, szefowa piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Sponsor związany z naszym Towarzystwem ufundował 500 złotych nagrody dla tego, kto pomoże w odnalezieniu sprawcy. Ta osoba mogła mieć niedawno szczenną sukę.

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do dwóch lat więzienia i do 2,5 tysiąca złotych nawiązki na rzecz opiekunów zwierząt.

W ubiegłym roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim rozpatrywał dwie sprawy o znęcanie się nad zwierzętami. W przypadku głodzonego bernardyna wyroku nie było, ponieważ zmarł właściciel psa.

Z kolei mężczyzna, który wyrzucił do lasu małego psa w zawiązanym worku, usłyszał wyrok pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i 500 złotych nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

- Toczy się właśnie postępowanie karne przeciwko mieszkańcom ulicy Mazowieckiej, którzy zagłodzili kilka świń do tego stopnia, że lekarz weterynarii musiał je zabić. Ci ludzie głodzili również kozę, którą udało się odratować i trafiła do osady leśnej w pod piotrkowskim Kole - mówi Grażyna Fałek.

Szczenięta znalezione w śmietniku przy ulicy Sienkiewicza w Piotrkowie są już w lepszej kondycji, choć miały problem z jedzeniem i były tak wyziębione, że trzeba je było ogrzewać na kaloryferze.

- Zabierałam je na noc, ponieważ trzeba je karmić jak niemowlęta, co dwie godziny, ale wygląda na to, że przygarnie je suka, która ma już dwa swoje młode, dopuściła je do siebie, a one zdecydowanie wolą ją niż smoczek - śmieje się Joanna Urbańczyk, pracownica piotrkowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, dodając, że za sześć tygodni szczenięta będą mogły trafić doswoich panów.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto