Takie stanowisko, wypracowane przez komisję rewizyjną, podzielili wszyscy piotrkowscy rajcy podczas ostatniej sesji.
Dokładnego protokołowania godzin uczestnictwa radnych w posiedzeniach rady i poszczególnych komisji domagał się Henryk Alama. Piotrkowianin w piśmie do przewodniczącego rady wytykał radnym zbyt liberalne, jego zdaniem, podejście do czasu poświęcanego na pracę w komisjach i na sesjach. Chodziło o praktykowane przez niektórych radnych czy wręcz nadużywane ,,spóźnianie się" czy ,,zwalnianie" z posiedzeń, co jednak nie znajdowało odbicia na listach obecności. W efekcie - o czym pisaliśmy w grudniowym wydaniu tygodnika ,,7 Dni" - zdarzały się sytuacje, że liczba radnych uczestniczących w posiedzeniu komisji ,,na liście", różniła się od liczby radnych biorących udział w głosowaniach.
Odrzucenie pomysłu dokładnego mierzenia czasu pracy radnego nie oznacza, że piotrkowscy rajcy dalej mogą dowolnie wchodzić i wychodzić z sesji czy komisji. Szanowania godzin obrad mają pilnować przewodniczący poszczególnych komisji, a w przypadku sesji - przewodniczący rady.
W odpowiedzi na wniosek Alamy radni przypomnieli mieszkańcom miasta, że wyznaczanie dyżuru radnego jest ,,dobrą wolą, nie zaś obowiązkiem". W tym przypadku chodziło o nieusprawiedliwione i nieuprzedzone nieobecności podczas dyżurów dwóch radnych PiS - Piotra Masiarka i Krzysztofa Kozłowskiego. Radni, zgodnie z przepisami, jak zostało podkreślone w odpowiedzi, mają utrzymywać z mieszkańcami ,,stałą więź", którą są kontakty podczas dyżurów, ale i kontakty przez internet czy telefon.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?