Pożar w bloku przy McDonald's w Piotrkowie: Potężne zadymienie, ludzie ewakuowani
Do pożaru w wieżowcu przy McDonald's w Piotrkowie doszło w piątek, 10 września, około godziny 17. Jak podaje mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie, na 10. piętrze zapaliły się śmieci. Niewykluczone, że było to podpalenie, choć - zaznacza - za wcześnie jest by mówić o przyczynach pożaru.
Na klatce schodowej pojawiło się potężne zadymienie.
- Na miejsce zadysponowano trzy jednostki PSP oraz wóz z drabiną. Wezwano też karetkę pogotowia, ponieważ niektórzy mieli problem z oddychaniem. Konieczne było ewakuowanie mężczyzny z 11. piętra - mówi mł. bryg. Wojciech Pawlikowski.
Ewakuowany w koszu strażackiej drabiny mężczyzna to Anatolij. Jak nam powiedział, nie tylko jego zabrali strażacy, bo także suczkę Niki. Obydwoje najedli się strachu, są mocno osmaleni. Ratownicy medyczni udzielili mężczyźnie pomocy.
Pozostali mieszkańcy bloku ewakuowali się sami. Niektórzy nie zdążyli nic zabrać, niektórzy łapali pod pachę swoje zwierzaki, najpotrzebniejsze rzeczy. Dwie dziewczynki - Wiki i Jula - zabrały ze sobą w transporterku ukochanego królika. Jeszcze inni mieszkańcy, który w momencie wybuchu pożaru nie było w bloku, dopytywali strażaków, czy z danego mieszkania słychać np. szczekanie, niepokoili się o bliskich, którzy mogli pozostać w mieszkaniach.
Przyczyny pożaru na 10. piętrze bloku przy McDonald's w Piotrkowie wyjaśniać będą teraz śledczy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?