Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie klasowe po 50 latach od matury uczniów Technikum Przemysłu Szklarskiego w Piotrkowie

Karolina Wojna
Spotkanie po 50 latach od matury absolwentów Technikum Przemysłu Szklarskiego w Piotrkowie
Spotkanie po 50 latach od matury absolwentów Technikum Przemysłu Szklarskiego w Piotrkowie kw
Pierwszy raz się spotkali po dwudziestu latach po maturze. Odwiedzili swoją szkołę, klasy. Los chciał, że dwa tygodnie później znów się zebrali razem, na pogrzebie jednego z klasowych kolegów. Teraz świętowali 50-lecie egzaminów. W jubileuszowym spotkaniu wzięło udział 18 osób z 27-osobowej klasy.

Śmiali się i żartowali, jakby tych 50 lat nie było. W pewien sposób, dzięki przyjaźniom, które nawiązały się już w pierwszej, a zacieśniły w trzeciej klasie w Technikum Przemysłu Szklarskiego w Piotrkowie, oszukali czas zatrzymując go nie tylko na fotografiach przeżyć i psikusów ze szkolnej ławy, ale przede wszystkim we wzajemnych relacjach. W Altamirze, gdzie już mniej oficjalnie, ale bardzo serdecznie świętowali okrągły jubileusz usiedli niemal tak, jak w klasie, w podgrupkach.

- Byliśmy bardzo zgraną klasą - przyznaje Zofia Rudnicka, wtedy Rycerzówna, przewodnicząca klasy.

Nasza klasa

Gabrysia Adamczyk, Bożena Przyłęcka, Alina Gurdziołek, Bożena Głowacka, Andrzej Gala, Zenka Kroczyńska, Józef Fiala, Krzysiek Jasiński, Jola Węglewska, Grzesiek Grzywacz, Józek Madejak, Zosia Rycerz, Antek Słomecki, Krysia Borodziuk, Lucyna Skórka, Danuta Ostalczyk, Anna Nowakowska, Lidka Wnuk, Włodek Kotynia, Hanna Skowrońska, Kazimierz Ostrowicz, Krystyna Mirczak, Jurek Lipa i ci, których już zabrakło: Jurek Furman, Halina Strycharska, Elżbieta Janiec, Jadwiga Nowak i Jacek Retko. To cała klasa o specjalności technologia szkła, która maturę zdawała w 1969 roku. Z samych egzaminów pamiętają dziś niewiele, ale poprzedzające ją pięć wspólnych lat, doskonale. - Niech pani napisze, że był Wyspiański - śmieje się Antoni Słomecki.

Większość do Technikum Przemysłu Szklarskiego, dziś Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Piotrkowie, trafiła w poszukiwaniu zawodu.

- Piotrków to było miasto hut - przypomina Anna Nowakowska, dziś Kubat.

W czasie, gdy zdawali egzamin do szkoły średniej, prężnie działały Kara, Hortensja i Feniks. Wydawało się, że taki zawód ma przyszłość. W TPS szklarzy kształciły trzy klasy, o trzech różnych specjalnościach. Oprócz technologów szkła, byli jeszcze specjaliści od budowy pieców i od aparatury kontrolno-pomiarowej. Ale tylko ich klasa była koedukacyjna, do pozostałych dziewczyn nie przyjmowano. Jak pokazało życie, w zawodzie została tylko część - Anna Nowakowska, Krzysztof Jasiński, Grzegorz Grzywacz i Zofia Rudnicka, którą na naukę w TPS namówiła mama, która chciała, żeby córka kształciła się na chemiczkę.

- Ja nie pracowałam w zawodzie ani chwili - mówi Bożena Głowacka, dziś Krzciuk, której ścieżka zawodowa prowadziła m.in. przez Metalplast a potem ZUS. Ale wcześniej, jak wspomina, z pracą, mimo rokującej profesji, było ciężko. - Po technikum mieliśmy wyższe aspiracje niż praca na trzy zmiany, chociaż potem w takiej wylądowałam. Ale zaraz po szkole mama mi nie pozwoliła - opowiada.

Słynne wagary

Na swoją szkołę patrzą do dziś z sentymentem. Spędzili tu, jak opowiadają pięć wspaniałych lat. Część klasy mieszkała wtedy w internatach - chłopcy na Sienkiewicza, dziewczyny na Dąbrowskiego. Lekcja odbywały się w soboty i czasem na dwie zmiany, kiedy zajęcia prowadzili praktycy, pracujący na co dzień poza szkołą.

- W soboty po lekcjach chodziliśmy do kina Hutnik, ktoś zawsze wcześniej wychodził i kupował bilet - wspomina Bożena Głowacka, a wspomnień mają dużo.

- Byliśmy cudowną klasą, spotykaliśmy się w każde popołudnie - wspomina Zofia Rudnicka.

Razem uczyli się, pożyczali sobie pióra, podmieniali próbki na zajęciach z chemii. Były pierwsze doświadczenia z alkoholem, z których ratowali wyrozumiali profesorowie. Były pierwsze miłości, które zakończyły się dwoma klasowymi małżeństwami. Były wyjścia do parku i na ślizgawkę, nauka jazdy na motorze i słynne wagary, którymi podpadli dyrekcji szkoły. Za primaaprilisowy żart młodzieży zapłacił wychowawca, Jan Grzegory, który musiał oddać klasę. Jego obowiązki przejęła Maria Florek, która tak się zżyła z młodzieżą, że ci dziś, 50 lat starsi nie wyobrażają sobie zjazdu klasowego bez niej.

To było ich trzecie oficjalne spotkanie, bo tych nieoficjalnych nie liczą. Choć jak żartuje Antoni Słomecki, kolejny zjazd klasowy za 50 lat, to umawiają się na jesień.

- To co mamy z tych lat najcenniejsze, to przyjaźń - mówi Anna Nowakowska. - Przecież gdyby było nam źle, to byśmy się nie spotykali...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto