Odetchnąć z ulgą może wreszcie rodzina państwa Darasów z Piotrkowa, która od dawna żyła w strachu i niepewności, bo stała przed widmem znalezienia się na bruku. Wszystko przez pozew o eksmisję, który w maju 2016 r. skierowało do sądu Towarzystwo Ubezpieczeń Społecznych zarządzające mieszkaniem.
W miniony poniedziałek, 24 kwietnia, sąd rejonowy ogłosił wyrok w tej sprawie, korzystny dla Mariusza Darasa i jego pięcioosobowej rodziny. Sędzia Marcin Góra oddalił powództwo TBS przeciwko rodzinie i orzekł, że mężczyzna wszedł w stosunek najmu mieszkania po swoim dziadku, co oznacza, że nie musi się z niego wyprowadzać. TBS musi też zwrócić ok. 260 zł kosztów sądowych. Sędzia zwrócił uwagę, że konflikt między obiema stronami wcale nie musiał zakończyć się w sądzie.
Czytaj także TBS w Piotrkowie chce eksmitować pięcioosobową rodzinę
- Sprawy nie trzeba było stawiać na ostrzu noża, zabrakło dobrej woli ze strony powoda - powiedział po odczytaniu wyroku sędzia Marcin Góra. Wyrok uzasadniał tym, że w przypadku Mariusza Darasa wystąpiła ciągłość mieszkania w lokalu po dziadku i mimo, że umowy najmu nie podpisano, to trzeba wziąć pod uwagę inne aspekty.
Ze strony Towarzystwa Budownictwa Społecznego nikt nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku, dlatego poprosiliśmy prezes TBS o komentarz do niekorzystnego dla Towarzystwa wyroku.
- Naszym zdaniem skierowanie sprawy do sądu było uzasadnione, ale dopóki nie poznam uzasadnienia wyroku, nie chcę komentować tej sprawy - mówi Elżbieta Sapińska, prezes TBS i, jak dodaje, na razie wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku, a po jego otrzymaniu podejmie decyzję, co do ewentualnej apelacji.
Z pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy zadowolony jest natomiast piotrkowianin, który razem z rodziną na razie może zostać w mieszkaniu legalnie. Na razie, bo wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Strony mogą w ciągu 7 dni zwrócić się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, a w terminie 14 dni od jego doręczenia złożyć odwołanie. Wtedy sprawę rozpatrywać będzie sąd drugiej instancji.
- Sędzia okazał się wyrozumiały i sprawiedliwy, co nas bardzo cieszy - mówi Mariusz Daras choć jak dodaje rodzina nadal żyje w stresie. - Uważam, że niepotrzebne było to ciąganie po sądach i robienie z igły widły - dodaje. Mężczyzna ma nadzieję, że TBS dotrzyma obietnicy i podpisze z nim teraz umowę najmu.
W lutym prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego Elżbieta Sapińska zapewniała, że ewentualne przyszłe kroki podejmowane wobec rodziny Daras będą zgodne z sentencją wyroku sądu. - W przypadku orzeczenia prawa do lokalu socjalnego zostanie on zaproponowany rodzinie, w przypadku orzeczenia, które pozwoli na zawarcie umowy najmu na lokal aktualnie zajmowany przez rodzinę, TBS zawrze z najemcą umowę najmu - mówiła prezes Sapińska.
O sprawie pisaliśmy w marcu tego roku. O prawo do mieszkania w lokalu przy ul. Piotra Skargi piotrkowianin walczy od kilkunastu lat, a dla TBS nie ma znaczenia, że mężczyna przebywa w nim od lat 70. ubiegłego wieku.
- Wielokrotnie występowałem do Towarzystwa o możliwość podpisania umowy najmu, ale ciągle otrzymywałem odpowiedź, że jest to niemożliwe z powodu przepisów prawnych. Tyle, że nigdy nie napisano, jakich - mówi Mariusz Daras. - Spełniamy wszystkie kryteria, a mimo to TBS-owi najpierw nie pasował dochód, a później stwierdził, że mamy niewystarczający metraż. To mieszkanie zostało już po prostu komuś obiecane - dodaje zdenerwowany piotrkowianin, który na 46 m kw. (dwa pokoje, kuchnia, łazienka i przedpokój) mieszka z żoną i trójką dzieci (dwiema córkami i synem).
Mimo, że umowę najmu wypowiedziano jego ojcu, który mieszkał tam wcześniej, to w szczególnych przypadkach można zastosować przepis, który pozwala na podpisanie kolejnej umowy z osobą spokrewnioną z wynajmującym.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?