Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukłucie widłami skończyło się amputacją nogi. Pacjent obwinia lekarzy szpitala w Piotrkowie

Karolina Wojna
Dariusz Śmigielski
Dramat 27-letniego Pawła Kowary, zawodowego kierowcy z Rękoraja pod Piotrkowem, zaczął się na początku stycznia. Przypadkowe nadepnięcie na widły skończyło się dla amputacją prawej nogi. Zdaniem pana Pawła i jego rodziny, winni są lekarze szpitala im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie, którzy nie oczyścili właściwie rany.

Pacjent kilkakrotnie szukał pomocy na szpitalnym oddziale ratunkowym i w poradni chirurgicznej. Po kilku dniach nogę trzeba było jednak uciąć na wysokości uda. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.


-To było w piątek. Wróciłem z pracy i mama poprosiła mnie o pomoc w obrządku - opowiada pan Paweł.

Przewróconych wideł nie widział. Gdy na nie wszedł, ból był silny, a ubrudzone gnojowicą narzędzie wbiło się w nogę ponad kostką. Z prowizorycznym opatrunkiem pan Paweł trafił na oddział ratunkowy piotrkowskiego szpitala im. Kopernika. Dyżurujący chirurg ranę obejrzał, zaszył i pacjenta - z nowym opatrunkiem i receptą na leki przeciwbólowe - odesłał do domu.

W sobotę noga zaczęła puchnąć, pojawiły się wybroczyny. W nocy znów trzeba było jechać na SOR. Tym razem pan Paweł do domu wrócił z antybiotykiem i zaleceniem okładania nogi lodem. Niedzielę jakoś przetrzymał, choć z rany zaczęła wydobywać się ropa. 
W poniedziałek, zgodnie z zaleceniem, stawił się w poradni na zdjęcie szwów.

Lekarz - jak relacjonuje pan Paweł - nogę obejrzał zza biurka, choć w gabinecie cuchnęło ropą. 
- Pielęgniarka mi szepnęła, że gdyby coś się złego działo, trzeba jechać na SOR - wspomina.

Wrócił na SOR tego samego wieczoru, już z gorączką. Został przyjęty na oddział. We wtorek w południe zawieźli go na konsultacje do Łodzi, krótko potem wrócił do Piotrkowa, gdzie amputowano nogę na wysokości uda.

Pan Paweł uważa, że stracił nogę z powodu błędu lekarzy.


Wczoraj Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie wszczęła śledztwo w sprawie umyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, skutkującego nieumyślnym spowodowaniem u pacjenta kalectwa. Śledztwo, jak potwierdza Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, obejmuje też wątek ewentualnego fałszowania dokumentacji lekarskiej.


Marek Konieczko, dyrektor szpitala, o zbadanie prawidłowości leczenia poprosił Okręgową Izbę Lekarską w Łodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto