MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bez ściemniania. Moje obywatelskie nieposłuszeństwo

Paweł Larecki
Paweł Larecki
Paweł Larecki Archiwum prywatne
Popieram mieszkańców Sulejowa i Woli Krzysztoporskiej, walczących z narzucanym im magazynem odpadów (także niebezpiecznych) i zakładem produkcji paliw alternatywnych z odpadów.

Podobnie, jak w Piotrkowie z firmą, która chciałaby przetwarzać śmieci na prąd i ciepło. Wiem, że skoro produkujemy te śmieci, to trzeba je gdzieś składować i przerabiać. Ale mam świadomość, że takie inwestycje rychło mogą się przerodzić się w ekologiczne bomby, gdyby projekty okazały się wadliwe albo wadliwymi okazały się ich realizacje lub same już eksploatacje tychże zakładów - co w warunkach tego naszego, narodowego "jakoś to będzie", tej naszej - Polaków - skrajnej nieraz nieodpowiedzialności, jest całkiem możliwe.

Przykładów jest bez liku, z rozkradaniem materiałów w trakcie budowy lub podmienianem ich na tańsze i gorsze. Władze każdorazowo zapewniają, że gdyby taka inwestycja okazała się środowiskowym niewypałem, to w każdej chwili odpowiednie instytucje państwowe mogą zakład zamknąć. Ale że nie jest to proste, wiedzą dobrze mieszkańcy Grabicy, gdzie fermy świń wylewają gnojowicę wprost na pola i nie ma siły, która by temu procederowi położyła kres.

Fetor bijący na wiele kilometrów jest nie do opisania, a protesty mieszkańców całkowicie bezskuteczne, gdyż polskie prawo nie definiuje, co to jest fetor (odór) ani też nie precyzuje, jak mierzyć jego poziom. Zatem można bezkarnie smrodzić przy okazji produkcji czegokolwiek, a władze państwowe i samorządowe nie mają żadnych instrumentów prawnych, aby temu przeciwdziałać. Dlatego budujcie te swoje zakłady śmieciowe z daleka od nas, choćby i na Kamczatce.

Tadeusz Biegała i inni mieszkańcy osiedlowej uliczki Rzeźniczej od 10 lat borykają się z uciążliwym ruchem pod oknami, a teraz walczą z Zarządem Dróg i Utrzymania Miasta, słynącym z organizowania ruchu drogowego w sposób niemający wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Z ich ulicy urzędnicy zrobili drogę dojazdową dla przedsiębiorstwa wożącego tirami tony kruszywa. Zdesperowani piotrkowianie grożą zablokowaniem swoimi samochodami wjazdu na osiedlową drogę.

Niestety, ale i tutaj nie poprę ani urzędników, ani właściciela firmy od grysu i żwiru, pan Biegała to mój nauczyciel gimnastyki ze SP nr 8, więc w ramach prywaty muszę wyrazić z nim solidarność. Nie wolno?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto