Burza z dużym gradem przeszła w czwartek wieczorem nad Tomaszowem i okolicą. Grad wielkości orzechów włoskich, a nawet piłek tenisowych w całym mieście tłukł samochody, niszczył uprawy, a nawet rozbijał okna dachowe.
Ulewny deszcz spowodował również kilka podtopień, a połamane konary drzew uszkodziły linie energetyczne. W wielu budynkach są uszkodzone dachy i powybijane okna dachowe. Straż pożarna ma pełne ręce roboty, sygnały alarmowe słychać było przez całą noc w mieście i okolicznych miejscowościach. Najwięcej interwencji straż pożarna miała w samym Tomaszowie - niemal w każdej dzielnicy, a także w Wiadernie (tu uszkodzonych zostało co najmniej kilkanaście dachów), pomoc jest potrzebna na Łazisku, Dąbrowie czy Komorowie. Potrzebne były plandeki do zabezpieczania uszkodzonych dachów, do Tomaszowa do pomocy wezwano podnośniki z Łodzi, w akcji są wszystkie jednostki straży pożarnej z PSP Tomaszów oraz tomaszowskich OSP, a także wzywane są na pomoc kolejne jednostki z tomaszowskich gmin.
Jak wynika z pierwszych podsumowań tomaszowskiej straży pożarnej, od godziny 19 do późnych godzin nocnych odnotowano ponad 60 interwencji, głównie dotyczących Tomaszowa i gminy Tomaszów. 40 z tych interwencji było na terenie samego Tomaszowa.
- Najwięcej interwencji dotyczyło uszkodzonych przez grad dachów budynków, zwłaszcza tych z poliwęglanu czy eternitu, a także rozbitych okien dachowych. Około 10 zdarzeń dotyczyło zerwanych linii energetycznych, kilka dotyczyło konarów drzew. Przez cały wieczór na nogach były wszystkie jednostki JRG Tomaszów i OSP z Tomaszowa i gminy Tomaszów, dodatkowo otrzymaliśmy wsparcie 3 jednostek z Łodzi oraz 3 podnośników zadysponowanych z Łodzi, Koluszek i Rawy - mów bryg. Marcin Dulas, rzecznik PSP w Tomaszowie Maz.
Na nogi postawieni zostali pracownicy wydziału zarządzania kryzysowego z tomaszowskiego magistratu. Do zabezpieczania dachów wydawane były plandeki z magazynu zarządzania kryzysowego z Tomaszowa i gminy Tomaszów.
Są również osoby poszkodowane, dwie osoby z obrażeniami trafiły do Tomaszowskiego Centrum Zdrowia.
W całym mieście nie ma praktycznie samochodu, który stał pod niebem, a który nie zostałby uszkodzony. W niektórych są tylko wgniecenia, ale wiele pojazdów ma uszkodzone lub całkowicie wybite szyby. Część mieszkańców dopiero po pierwszym gradobiciu zdecydowało się na przykrycie samochodów kocami, w obawie przed powtórką. Wiadomo, że uszkodzone zostały także radiowozy tomaszowskiej policji.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?