Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chora łania w Piotrkowie zdychała na oczach ludzi przez kilka godzin

Karolina Wojna
Łani zdychała przez kilka godzin
Łani zdychała przez kilka godzin Dariusz Śmigielski
Chora łania w pobliżu domów przy ul. Strzelniczej pojawiła się już w sobotę. Coraz słabsze zwierzę przez dwa dni czekało na pomoc ludzi - mimo prób jej skoordynowania, nadeszła dopiero w poniedziałek rano.

Zwierzę zostało uśpione. Ale problem dzikich zwierząt w mieście pozostał. Wciąż nie wiadomo, kto powinien się nimi zająć...
- Nie ma jasnych procedur, improwizujemy w takich przypadkach - przyznaje Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, która jak podkreśla, robiła wszystko, co w jej mocy, żeby skrócić cierpienia łani. To jednak okazało się za mało.

- Faktycznie, strażnicy przyjechali bardzo szybko - potwierdza Jacek Gliszczyński, mieszkaniec ul. Strzelniczej, który zadzwonił z prośbą o interwencję. Było to w niedzielę około godziny 14. Wtedy łania już była tak słaba, że leżała kilkanaście metrów od drogi, przy której stoją domy. Wcześniej, co najmniej przez dobę, błąkała się w pobliżu strzelnicy. - Nie zaniepokoiło mnie to bardzo, bo tu często widać zwierzęta, choć może nie o tej porze roku - opowiada Jacek Gliszczyński.

W niedzielę, patrol straży na miejscu wykonał kilka telefonów, m.in. do weterynarza, do schroniska dla bezdomnych zwierząt, do osady leśnej w Kole. Łani to jednak nie pomogło - schronisko nie może przyjmować dzikich zwierząt, odmówiła też osada, a straż nie dysponowała odpowiednim autem, którym można by przetransportować ok. 100-kilogramowe zwierzę.

Łani nie bardzo mógł pomóc też weterynarz.

- Poinformowano mnie, że to sarna, przyjechałem, ale sam bym jej nie przeniósł - przyznaje Zbigniew Skrzek, nieformalnie dyżurny weterynarz. Jak dodaje, łania wyglądała na bardzo chorą i kwalifikującą się do uśpienia, ale mimo i jego prób zorganizowania pomocy, zwierzę zostało na noc samo.

- Rano w poniedziałek już charczała - mówi Jacek Gliszczyński.

Po raz kolejny zadzwonił po straż miejską, ta po weterynarza. Łania została uśpiona, a w związku z pojawieniem się zwierzęcia w pobliżu domów, doktor Skrzek zabrał do badań pod kątem wścieklizny głowę łani.

Wszystko działo się w poniedziałek ok. godz. 8.30. Firma utylizująca padlinę przyjechała dopiero około godz. 13. Według zbulwersowanego Jacka Gliszczyńskiego, to kolejny przykład niemocy służb działających w Piotrkowie. Każdy wzywany chciał pomóc, ale skończyło się na dobrych chęciach.

- To jest około 10 metrów od drogi i domów, nie powinna być tak zostawiona, powinny być jakieś zasady postępowania w takich sytuacjach - komentuje piotrkowianin.

- Nie ma procedur - odpowiada Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie. Jego ludzie, jak podkreśla, bardzo zaangażowali się w pomoc zwierzęciu. Przyczyn niemocy służb miejskich, oprócz braku jasnych zasad postępowania w takich sytuacjach, upatruje też w fakcie, że łania przywędrowała w weekend.

Nie wiedziała, że pojawia się nie w porę.

- Teoretycznie zwierzę nie musiało tak cierpieć - przyznaje Zbigniew Skrzek.

W Piotrkowie po raz kolejny dzikie zwierzę zdychało na oczach ludzi. W 2011 roku pod siedzibą ZUS w Piotrkowie padł ranny łoś. Drugi zdechł w męczarniach nabity na żelazne ogrodzenie. Wtedy, podobnie jak teraz, zwierzę długo czekało na konkretną pomoc. Męczyło się około dwóch godzin, gdy wreszcie dostało usypiający zastrzyk pozwalający na przetransportowanie go do osady leśnej w Kole. Najpierw trzeba było czekać na środek usypiający, potem był problem z organizacją specjalnego pistoletu do jego podania. Gdy okazało się, że trzeba byłoby go ściągać z Łodzi, weterynarz uśpił łosia środkiem zawartym w specjalnej strzykawce. Niestety, także i na tę pomoc trzeba było czekać, choć zastrzyk wieziono z ulicy Rzemieślniczej.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto