Jakie są rady dla "Bezpiecznej kobiety" stworzone przez piotrkowską policję?

Kobieta powinna w pustym autobusie siadać blisko kierowcy, wieczorem prosić sąsiada o asystowanie przy otwieraniu drzwi, a kiedy jest sama w domu zasłaniać okna i nikomu obcemu nie otwierać, zanim ten się nie wylegitymuje. To ostanie zalecenie jest wykonalne np. w przypadku listonosza, ale co jeśli do drzwi zapuka np. poczta kwiatowa? I jeszcze to przykazanie, żeby nie afiszować się bogactwem nosząc drogie ubrania i biżuterię...

- Dobre rady są potrzebne, ale nie powinno się kobietom mówić, że jeśli będą nosić krótką spódniczkę, to ktoś je zgwałci, a jak zgwałci, to same będą sobie winne - mówi Barbara Ligęza, przewodnicząca łódzkiego zarządu Ligi Kobiet Polskich. - Rady w tym stylu z góry stawiają kobiety w roli ofiary. Nie możemy żyć pod dyktando bandytów. Policja jest od tego, by pilnować naszego bezpieczeństwa.

Nadkom. Krzysztof Pabich z wydziału prewencji piotrkowskiej komendy, podkreśla, że lista to tylko rady, do których przecież można, ale nie trzeba się stosować.

- Rozpoczynając zajęcia z paniami zawsze mówię, że będę straszył - opowiada nadkom. Pabich. - Muszę uświadomić kobietom, że są bardziej narażone na atak, a ich najlepszą obroną jest możliwość przewidzenia niebezpiecznych sytuacji. Te rady nie wzięły się z sufitu, stworzyło je życie.

Panie mogą wziąć sobie do serca m.in. zalecenia, by unikać samotnych, nocnych powrotów (czasem lepiej odżałować 20 zł na taksówkę), nie wsiadać do windy z obcą osobą, a kierując samochodem zaryglować drzwi, żeby uniemożliwić kradzież torebki. Lista rad dostępna jest na portalu piotrkowskiej komendy, a zostały stworzone w związku z programem "Bezpieczna kobieta", czyli akcją szkoleń, w których od niedawna mogą brać udział także nastolatki. Co roku ze szkoleń korzysta 120 pań. W części teoretycznej dowiadują się o zagrożeniach, a w praktycznej uczą się samoobrony.