MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Krystyna Skarbek, polska agentka 007

Redakcja
Krystyna Skarbek w 1924 roku
Krystyna Skarbek w 1924 roku Fot. Archiwum Pawła Reisinga
Krystyna Skarbek nie wykorzystywała swej urody, żeby zapewnić sobie łatwe życie. Gdy Polska znalazła się pod niemiecką okupacją, sama zgłaszała się do najbardziej ryzykownych misji wywiadowczych.

Działała z wyjątkową odwagą i brawurą. Gdy w 1924 roku szesnastoletnia hrabianka Skarbkówna wygrała zawody jeździeckie w Piotrkowie nikt nie przypuszczał, że jej losy zainspirują Jana Fleminga, autora opowieści o słynnym agencie 007.

W latach 20. Piotrków był głównym ośrodkiem wyścigów konnych w Rzeczpospolitej. Na zawody zjeżdżały tysiące osób z całego kraju. Przybywali znani przedsiębiorcy, politycy, wojskowi. Hodowcy przedstawiali najlepsze konie ze swoich stadnin. Piotrkowskie wyścigi otwierały sezon.

18 sierpnia 1924 roku do Piotrkowa przyjechali hrabia Kazimierz Skarbek z Borowna, baron Leopold Kronenberg z Wieńca, państwo Bronikowscy z Mierzyna, Bettichowie z Małachowic, Enderowie z Moszczenicy, Grodzieńscy z Będkowa, Bolesław Malcz z Olszowej, Pieraszewscy z Drzazgowej Woli, Rościszewscy z Brzozy, Olszowscy z Jacentowa, pan Sztremer z Rożenka… W dobrym tonie był przyjazd powozem zaprzężonym w cztery jednakowo umaszczone konie. Gwiazdą wśród wojskowych był znakomity jeździec-kawalerzysta płk. Juliusz Rómmel.

Wyścigi jak zwykle zorganizowane były wzorowo. Znakomicie przygotowany tor, przystrojone wielkie drewniane trybuny i wspaniała atmosfera, którą rozbudzała orkiestra 25 pułku piechoty. Niestety, gości z Warszawy nie było zbyt wielu, PKP nie przygotowały tym razem specjalnych pociągów do Piotrkowa.

W wyścigu prawdopodobnie po raz pierwszy udział wzięła hrabianka Krystyna Skarbkówna, ukochana córeczka hrabiego Jerzego Skarbka, największego hodowcy koni na Ziemi Piotrkowskiej, współorganizatora i prezesa piotrkowskich derbów. Dziewczyna od najmłodszych lat uwielbiała jazdę konną. W wakacje potrafiła całymi dniami zmierzać łąki, pola i lasy wokół Trzepnicy, między Gorzkowicami a Pilicą. Była miła i bezpośrednia, lubili ją okoliczni mieszkańcy.

W następnym roku córka hrabiego Skarbka dobrze przygotowała się do wyścigu. Startowała na klaczy Signorina Romanelli. Cały czas była w czołówce i po wspaniałym finiszu zwyciężyła. Była to spora sensacja, dziewczyna pokonała kilku bardzo zdolnych młodzieńców.

Informacja o jej sukcesie ukazała się m.in. w popularnym tygodniku "Świat". W tym samym numerze zadebiutował jako dziennikarz piotrkowianin kpt. Stefan Rowecki. Opisywał pierwsze wielkie manewry w odrodzonej Polsce, które odbyły się w sierpniu w dwóch miejscach - na Pomorzu i Wołyniu. Musiał zwrócić uwagę na relację z piotrkowskich wyścigów, nie tylko dlatego, że dotyczyła ona jego rodzinnego miasta. Krystyna Skarbek była jego odległą kuzynką. Skarbkowie byli skoligaceni z Chrzanowskimi - rodziną jego matki.

Rok 1926 przyniósł poważne zmiany w życiu Skarbków. Prawdopodobnie kryzys gospodarczy spowodował, że zmalał popyt na luksusowe wierzchowce i konieczne okazało się sprzedanie majątku w Trzepnicy. Krystyna zamieszkała w Warszawie. Była nie tylko bardzo wysportowaną, energiczną dziewczyną, lecz również wyjątkowo inteligentną. Miała wiele zainteresowań i chciała poznawać świat. Wkrótce zdobyła tytuł wicemiss Polonii oraz zwyciężyła w Zakopanem rywalizację jako Miss Tatr. Udowodniła również, że jest znakomitą narciarką.

W roku 1933 wyszła za mąż za przedsiębiorcę Karola Gettlicha. Jednak po kilku miesiącach małżeństwo rozpadło się. Nie wiadomo z czyjego powodu. Być może dziewczynie nie pasowało miejskie życie. W 1938 roku ponownie wyszła za mąż, tym razem za popularnego pisarza i podróżnika Jerzego Giżyckiego. Oboje wyjechali na placówkę dyplomatyczną do Kenii.

Po ataku Niemiec na Polskę Krystyna zgłosiła się walki. Poprzez służby dyplomatyczne trafiła do brytyjskiego wywiadu. Tym samym stała się pierwszą agentką podczas II wojny światowej.

Rok później dostała się do okupowanej ojczyzny. Dostarczała tajne materiały dla dowódcy Związku Walki Zbrojnej, swego kuzyna gen. Stefana Roweckiego "Grota". Prawdopodobnie wtedy odwiedziła miejsce swego dzieciństwa - Trzepnicę. W sąsiedniej wsi Piwaki mieszkał legendarny generał Andrzej Galica. Był jednym z najważniejszych oficerów Legionów Polskich. Przyjeżdżał do Trzepnicy już w 1915 roku, gdy na Ziemi Piotrkowskiej formowany był 4 pułk piechoty. Wyróżniał się również w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Był twórcą jednostek podhalańskich i projektantem ich wyjątkowo oryginalnego umundurowania. W latach 30. był posłem i senatorem, więc w Piwakach kupił majątek, aby mieć bliżej do stolicy. Gdy w 1939 roku tereny zajęli Niemcy, wysoki oficer Wehrmachtu przyjechał do Piwaków. Gen. Galica miał wówczas już 66 lat i opiekował się ciężko chorą żoną. Jednak wystarczyło jego zapewnienie, że nie będzie występował przeciwko III Rzeszy i Niemcy dali mu spokój.

Jednak dla Krystyny Skarbek dawny sąsiad był wyjątkowo cennym współpracownikiem. Na Podhalu mieszkali przecież jego dawni żołnierze, którzy byli sprawdzonymi patriotami. Gen. Galica był dla nich wielkim autorytetem i pomocy nie mogli mu odmówić. Dzięki jemu udało się w krótkim czasie stworzyć znakomicie funkcjonujący szlak przerzutowy. W pomieszczeniach gospodarczych majątku w Piwakach było ukryte pomieszczenie z kilkoma pryczami. Prawdopodobnie tam ukrywały się grupy wyprowadzane z kraju przez Krystynę Skarbek.

Kobieta przez granicę przechodziła kilkakrotnie. Przenosiła ważne dokumenty i pieniądze na utrzymanie struktur konspiracyjnych. Wyprowadzała na Zachód ważnych oficerów i wynosiła mikrofilmy przedstawiające okupacyjną rzeczywistość.

Ta ryzykowna i wyczerpująca służba zakończona została w 1943 roku po aresztowaniu gen. "Grota". Wtedy rozwinęła działalność na Węgrzech, gdzie miała sprawdzone kontakty, a następnie w okupowanej Francji.

Za swoje zasługi Krystyna Skarbek odznaczona została najwyższymi odznaczeniami brytyjskimi i francuskimi, w tym Orderem Imperium Brytyjskiego. Premier Winston Churnchill nazwał ją swoją ulubioną agentką. Mimo to po wojnie zwolniono ją z pracy i dano 100 funtów odprawy. Nie mogła powrócić do Polski, przeszkodą było jej szlacheckie pochodzenie i praca dla służb specjalnych. Musiała szukała swego miejsca w Anglii pracując jako pokojówka, sprzedawczyni, telefonistka i stewardesa na statku pasażerskim.

To właśnie na statku poznała wiele interesujących osób - nawiązała znajomość z pisarką Madeleine Masson oraz z Janem Flemingiem, późniejszym autorem opowieści o Jamesie Bondzie. Zafascynowały ich barwne wspomnienia Polki. Na statku poznała również stewarda Dennisa Muldowneya.

W 1952 roku w prasie brytyjskiej ukazała się sensacyjna informacja o zabójstwie Krystyny Skarbek, polskiej hrabianki i byłej agentki wywiadu. Miał ją zabić niezrównoważany emocjonalnie steward Dennis Muldowney, który zakochał się w niej, a ona odrzuciła jego oświadczyny. Od tego czasu ta barwna historia powtarzana jest przez wszystkich biografów Krystyny Skarbek.

Jednak zupełnie inną wersję przedstawia w swych wspomnieniach ówczesny ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych - Józef Wieniewicz. Krystynę poznał osobiście podczas wojny, gdy przebywał na Węgrzech, więc jej dramat bardzo go poruszył. Twierdził, że "całej prawdy o Krystynie Skarbek nikt jeszcze nie spisał. Ona sama zginęła zakłuta sztyletem przez rzekomo w niej zakochanego marynarza angielskiego. Podkreślam słowo - rzekomo. Mord mógł być bowiem zaplanowany przez czynniki, którym nie było na rękę, że zmarła zbyt szczerze i szeroko po wojnie opowiadała o swych wojennych przygodach…".

Ambasador Wieniewicz musiał mieć kontakty z polskimi służbami specjalnymi, a one powinny mieć informacje o prawdziwych powodach śmierci 44-letniej Polki. Dowodem może być też fakt, że już wkrótce po zabójstwie we wszystkich angielskich gazetach pojawiła się barwna historyjka, która mogła być przygotowana przez służby specjalne, bo przecież Polka nie była osobą publiczną i zdobycie jakichkolwiek informacji o niej związane byłoby z wieloma trudnościami.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto