Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Likwidacja poradni w przychodni przy ul. Dmowskiego w Piotrkowie. Konflikt trwa

kw, tyka
Pod protestem przeciwko przenoszeniu, czyli likwidacji poradni w przychodni przy ul. Dmowskiego, do środy podpisało się 1.800 osób
Pod protestem przeciwko przenoszeniu, czyli likwidacji poradni w przychodni przy ul. Dmowskiego, do środy podpisało się 1.800 osób Dariusz Śmigielski
Dziś dwie sesje dotyczące likwidacji poradni przy ulicy Dmowskiego. Miasto i powiat „walczą” na oświadczenia , a pod listą przeciwko likwidacji poradni POZ i specjalistycznych przy Dmowskiego podpisało się już około 1.800 osób. Zarówno pacjentów z Piotrkowa, jak i tych z ościennych gmin.

- Oczywiście, że się podpisałam. Jestem tu od początku, a do drugiego lekarza chodzę od 2001 r. Mieszkam tu 30 lat i przez te wszystkie lata był urolog, neurolog, okulista i stomatolog. A teraz? Nie ma nikogo - mówi z wyrzutem pani Janina, którą w środę spotkaliśmy w przychodni przy Dmowskiego.

Kto odpowiada za tą sytuację i dlaczego starosta piotrkowski nie zasiądzie do rozmów z prezydentem miasta, by wspólnie zabezpieczyć służbę zdrowia dla mieszkańców?

Pacjentom nerwy puszczają

Pacjentka o przenosinach poradni wiedziała od jesieni ub. roku.

- Lekarze mówili, żeby się zapisać jeszcze na grudzień, bo potem nie wiadomo, co będzie - dodaje. Dziś już wiadomo. Jak informuje Eliza Bartkowska, p. o. dyrektora Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie, poradnie specjalistyczne, które jeszcze w tym momencie działają przy ul. Dmowskiego (poza rehabilitacyjną - red.) zostaną przeniesione w marcu 2017 roku.

- Terminy są bezpośrednio powiązane z ostatecznymi decyzjami ze strony NFZ, co do przeniesienia - wyjaśnia dyrektorka.

Przy Dmowskiego zostaje poradnia rehabilitacyjna, choć pacjenci boją się, że i ona zniknie.

- Z tego co wiem, rehabilitacja pozostaje na razie do czerwca, a potem nie wiadomo - mówi pani Janina, która nie wyobraża sobie przeniesienia wszystkich pacjentów z Dmowskiego na Armii Krajowej. - Tam jest 6 metrów kwadratowych i może z 5 salek...

- To jakiś żart! - denerwuje się pan Leon z Piotrkowa. - Zostaniemy tak naprawdę tylko z lekarzami rodzinnymi, bo poradnie specjalistyczne wejdą w medycynę pracy, a więc nie będą ogólnodostępne. Na pocieszenie słyszymy, że godziny pracy przychodni przy Armii Krajowej będą wydłużone do 18, a przecież zarówno tam, jak i przy Dmowskiego przychodnie od lat są czynne do 18...

Przychodnia nr 4 przy ul. Armii Krajowej, w struktury której wejdzie POZ, jest przytulna, ale w porównaniu do metrażu tej na Dmowskiego, wręcz kameralna. - Starosta nie wie, że tu jest 4.000 osób zadeklarowanych? - pyta pani Janina, która wprost przyznaje, że ją, jako pacjentkę nie obchodzi, kto powinien prowadzić ten obiekt.

- Nie znam się, ale chcę, żeby było jak jest - mówi. Takie samo zdanie ma pani Teresa, kolejna pacjentka z przychodni przy ul. Dmowskiego. - Pani widziała budynek, do którego mają nas przenieść? - pyta wzburzona. - Dlaczego się tak robi ludziom? Starych drzew się nie przesadza. Ten budynek wymaga remontu? Niech go zrobią!

Oświadczenie goni oświadczenie

Temat przychodni jest od tygodnia niczym gorący ziemniak przerzucany między urzędem miasta a starostwem, a także wywołanej do tablicy dyrektorki szpitala.

Pierwsze oświadczenie należało do władz miasta i odsyłało zaniepokojonych mieszkańców z uwagami do zarządu, który nawet nie raczył miasta poinformować o zmianach. Zarzuty odpierał wicestarosta Piotr Wojtysiak na antenie lokalnego radia, zachęcając miasto do otwarcia w budynku przy ul. Dmowskiego swojej przychodni. Podkreślał, że zapewnienie opieki medycznej to zadanie własne także powiatu grodzkiego (władz miasta) i dziwił się niewiedzy, bo miasto ma swojego przedstawiciela w radzie społecznej PZOZ.

Głównym punktem zapalnym wojny na oświadczenia m. in. w sprawie „kłamliwych doniesień” stał się stan - także techniczny - budynku. To właśnie jest powód przenosin poradni, i takie sformułowanie pojawiło się na ulotkach przygotowanych przez szpital. W środę z „nieporozumienia” tłumaczyła się dyrektor Bartkowska, wyjaśniając, że poradnie przenoszą się, bo obiekt przy Dmowskiego nie spełnia ministerialnych wymogów warunkujących prowadzenie w nich działalności leczniczej. A ponieważ starostwo nie jest właścicielem budynku, nie zamierza w niego inwestować (miesięczny koszt utrzymania to około 40 tys. zł).

Sam wiceprzewodniczący rady miasta i członek rady społecznej PZOZ Rafał Czajka podkreśla, że rada społeczna jest tylko organem doradczym.

- Dwa tygodnie temu zostaliśmy ustnie poinformowani o kolejnej koncepcji planowanej reorganizacji przychodni przez dyrektora szpitala, która jeszcze nie miała być finalna. Ostateczna wersja miała być dostarczona radnym do konsultacji w gminach. Nie otrzymaliśmy jednak żadnego dokumentu. Rada powiatu zatwierdziła zmiany, a my zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym - mówi wiceprzewodniczący Czajka, który złożył rezygnację z członkostwa w radzie społecznej piotr-kowskiego PZOZ.

Dwie sesje Rady Miasta w tej samej sprawie

W słowach na temat sytuacji z przychodnią nie przebiera Mirosław Ratajski, jeden z inicjatorów list poparcia. I ma wiele pytań - i do starosty, i do prezydenta miasta. - Ile lat starostwo użytkowało ten budynek? Nie można było zrobić tam remontu? Dlaczego pan prezydent zachowuje się jak struś? Dlaczego miasto nie ma swojej przychodni i przez tyle lat umywało ręce? - mówi.

Będzie miał okazję zadać te pytania, bo wybiera się na sesję nadzwyczajną (zaproszone są też władze powitu i dyrekcja PZOZ) w sprawie likwidacji poradni. A te, dziś, w piątek będą aż dwie. Pierwsza z wniosku radnych klubu Razem dla Ziemi Piotrkowskiej (godz. 18), druga radnych PiS (godz. 19). Ci drudzy chcą nie tylko informacji o tym, jak zabezpieczone są usługi służby zdrowia dla mieszkańców miasta, ale też zajęcia przez radę stanowiska w sprawie reorganizacji. Rada miasta tymczasem nie jest organem prowadzącym dla PZOZ, więc takie kroki mogą nie leżeć w jej kompetencjach. Dlatego też wnioskodawcy z RdZP chcieli odrębnej sesji.

- Chcemy jasnej informacji, za co odpowiada prezydent, za co starosta, kto i w jakim zakresie powinien zapewnić usługi zdrowotne dla piotrkowian, uporządkowania tych kwestii i podania do wiadomości mieszkańcom - mówi Krystyna Czechowska, radna RdZP, dodając, że przepychanki na oświadczenia między władzami miasta i powiatu są - w sytuacji zaniepokojenia ze strony pacjentów - nie na miejscu.

Ustawa o samorządzie mówi wyraźnie, że obowiązek zapewnienia opieki zdrowitnej mieszkańcom leży po stronie władz gmin. W przypadku Piotrkowa - powiatu grodzkiego, którego przedstawicielem jest prezydent miasta. Do tej pory jednak na mocy porozumienia te usługi zapewniał powiat ziemski, czyli starosta. Jeśli więc siłą rzeczy dojdzie do zerwania tego porozumienia, władze miasta mogą stanąć przed koniecznością poszukiwania nowych rozwiązań.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto