Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloków przy ulicy Poprzecznej skarżą się na bezpańskie koty

kw
Pani Paulina interweniowała w PSM o częstsze i skuteczniejsze sprzątanie po kotach. W okolicy jej bloku codziennie jest ok. 15-20 kotów
Pani Paulina interweniowała w PSM o częstsze i skuteczniejsze sprzątanie po kotach. W okolicy jej bloku codziennie jest ok. 15-20 kotów Dariusz Śmigielski
Mieszkańcy bloku skarżą się na smród kocich odchodów w piwnicach i na klatkach. Na osiedlu jest dużo kotów, które są dokarmiane dzięki pomocy schroniska dla zwierząt

Charakterystyczny zapach amoniaku czuć zaraz po wejściu do klatki. Mimo, że drzwi są latem prawie cały czas otwarte, odór dominuje i czuć go nie tylko na parterze, blisko piwnicy. To tamtędy do bloku najczęściej dostają się koty wolno żyjące, szukające schronienia. Mieszkańcy bloku przy ul. Poprzecznej nie mają nic przeciwko zwierzętom, ale skarżą się na nieprzyjemności związane z ich obecnością - smrodem i zanieczyszczeniami.

- Piwnice nie są wentylowane, koty tam wchodzą przez szpary w drzwiach - mówi Bożena Drahajm, która została raz zaatakowana przez kocicę, która okociła się w jej piwnicy. Ludzie proszą o wymianę okien, lepsze zabezpieczenia. - Wcześniej jedna sąsiadka wyrzucała resztki jedzenia, ale teraz na szczęście tego nie ma - dodaje pani Bożena. - Smród jest niemiłosierny.

Paulina Pęcak mieszka w bloku od pół roku, jest w 7. miesiącu ciąży i jak podkreśla, do swojej piwnicy wręcz boi się wchodzić. - Nie wiem, co zrobię z wózkiem, bo nie będę mogła go tam trzymać, wszystko śmierdzi, na półpiętrze też, bo tam właśnie koty się załatwiają - mówi i pokazuje wyraźny mokry ślad. Wiosną wręcz zasugerowała spółdzielni gotowość odsprzedania piwnicy. Koty wchodzą tam przez rozbite okno, o którego wymianę pani Paulina także pisemnie prosiła administrację. Sprawa jednak jest ciągle nierozwiązana i kobieta powoli traci nadzieję, że coś się zmieni - że nieprzyjemny zapach zostanie skutecznie zniwelowany, a dostęp kotów do bloku ograniczony.

Podstawowym jednak problemem jest częstotliwość sprzątania klatki - według mieszkańców nie jest to robione codziennie, choć takie zapewnienia ludzie mają z administracji. - W regulaminie czytałam, że podłogi powinny być myte raz na trzy miesiące... - mówi Paulina Pęcak.

Od władz spółdzielni kobieta usłyszała, że są „miłośnicy i niemiłośnicy kotów”, a tych pierwszych na os. Poprzeczna nie brakuje - pojemniki z karmą dla bezdomnych kociaków są codziennym widokiem. Jak podkreśla Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, jest to zgodne z przepisami, a piotrkowskie schronisko przekazuje nawet na ten cel karmę.

- To problem utrzymania czystości przez spółdzielnię - mówi w odpowiedzi na prośbę o interwencję straży przekazaną przez PSM.

Spółdzielnia, jak podkreśla Włodzimierz Cecota, kierownik administracji, stara się jak może - klatki są dezynfekowane, sprzątane, a koty - w porozumieniu m.in. z fundacją Kocia Mama, sterylizowane. - Co możemy więcej zrobić? - pyta Cecota dodając, że podobne problemy dotyczą też innych osiedli, na których bezdomne koty są dokarmiane przez mieszkańców.

W ubiegłym roku na osiedlu doszło do kilku przypadków znęcania się nad kotami. Latem mieszkańcy znaleźli karmę wymieszaną z potłuczonym szkłem, drutami i trutką na gryzonie, w piwnicy był też martwy kot. Jesienią znaleziono dwa kolejne martwe kotki.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto