Mieszkańcy ul. Sulejowskiej domagają się napraw w kamienicy

Wchodzących do klatki wita smród zbutwiałej wykładziny i nasiąkniętych wieloletnią wilgocią ścian. Po przejściu tonącego w półmroku korytarza oczy z trudem akceptują widok klatki schodowej jak z powojennych filmów. O współczesności świadczą tylko kibicowskie napisy na odrapanych ścianach.

- To jest okropne, przecież ludzie płacą za czynsz, gdzie są te pieniądze - pomstuje pani Danuta. Widok odpadających tynków, zbutwiałych desek spowszedniał jej tak, jak droga do administracji kamienicy przy ul. Sulejowskiej 39.

Pani Danuta od ubiegłego roku zmaga się z kanalizacją.

- Musiałam zlikwidować wannę, bo wybijało mi ścieki - cofały się przez odpływ. Przez to zalałam też sąsiadkę na dole, miała wielką plamę na suficie - mówi kobieta. Gdy ta sprawa została załatwiona, pękła rura na parterze kamienicy.

- Pękło to kolanko - Dorota Jędrych, która w kamienicy często odwiedza teściową pokazuje połamana rurę. Od naszej wizyty została wymieniona, ale wylewająca się tędy brudna woda zalała kilka razy całą klatkę. Przy wejściu w wąski korytarzyk oddech nadal sam się wstrzymuje. Zawilgocone linoleum cuchnie na odległość.

- Nie wiem, co będzie, jak przyjdzie lato. Jak miałam komunię i nosiliśmy tędy rzeczy, to się nie dało wytrzymać - mówi pani Dorota.

Mieszkańcy kamienicy z wylewającą się wodą odpływową z umywalek męczyli się od początku maja. Najpierw około stuletnia rura zaczęła przeciekać, potem nie wytrzymała.

- Zimą, jak wszystko zamarzło, to potem pękło - mówi jeden z pracowników firmy, która przyjechała posprzątać bałagan. Żeby administracja ich wezwała, konieczne było wezwanie straży miejskiej. Kobiety są bardzo zdesperowane - deklarują, że nie zawahają się tego zrobić po raz kolejny.

- Ten kawałek wymienili, ale w murach zostały stare, zapchane rury. Tylko czekać, aż popękają - uważa pani Dorota.

Lista koniecznych napraw, zdaniem mieszkańców, jest długa i pilna. Pani Aurelia za każdym razem przechodząc do wyjścia z niepokojem spogląda na strop klatki schodowej z wyraźną dziurą.

- Nie można się doprosić wymiany głupiej żarówki - narzeka kobieta. - Nie ma pieniędzy i nie ma pieniędzy, bo to wspólnota, ale tu są cztery osoby ze wspólnoty, reszta na ponad 2o mieszkań należy do gminy.

Towarzystwo Budownictwa Społecznego zna problemy kamienicy, bo co roku opracowuje dla nieruchomości plan gospodarczy. W 2012 roku na klatkach wymieniono schody na żelbetowe (47 tys. zł), w tym oprócz wymienionego pionu kanalizacyjnego, opracowany został projekt instalacji gazu. Szacunkowy koszt koniecznych prac, m.in. wymiany instalacji gazu, malowania klatek i wymiany ich oświetlenia oraz naprawy dachu to 82 tys. zł.

Jak informuje prezes Elżbieta Sapińska, realizacja niezbędnych robót zależna jest tylko i wyłącznie od wspólnoty i jej możliwości finansowych. Ta, rozważa zaciągnięcie kredytu.

Takich budynków, jak przy Sulejowskiej jest w mieście wiele. W zasobach TBS nie ma choćby jednego, który nie wymagałby mniejszych bądź większych remontów, związanych głównie z poprawą estetyki.

W zasobach TBS jest 4.077 lokali komunalnych i 431 socjalnych. Wśród tych ostatnich z opłatami zalega 270 lokali - średnio 3,7 tys. zł. Łącznie zadłużenie na 30 kwietnia to ponad mln zł. Na niezbędne remonty TBS w tym roku planuje wydać 7,5 mln zł. Na liście jest ok 30 budynków - prace obejmują remonty elewacji, dachów i klatek. Malowanie tych ostatnich zależy od wpłat czynszów. Tam, gdzie nie płaci ponad 30 procent najemców, malowania nie będzie.