- Obawiamy się, że to może się powtórzyć - mówi mama okradzionej dziewczyny. - Mężczyzna jest na wolności. Może mojemu dziecku nic nie zrobi, bo ma już nauczkę, ale może spróbować okraść innych.
Dziewczyna wraz z dwiema koleżankami wracała z basenu przy Belzackiej w Piotrkowie. Zaczepił je młody mężczyzna. Twierdził, że są podobne do dziewcząt, które pobiły jego siostrę i ukradły jej telefon komórkowy.
- Dziewczyny się wystraszyły, że będą mieć problemy w szkole i na policji, a że mężczyzna był miły, zgodziły się z nim pójść i wyjaśnić sprawę - mówi matka dziewczyny.
Mężczyzna tłumaczył, że zaprowadzi je do domu babci, gdzie jest jego siostra. Na 7 piętrze wieżowca przy Słowackiego poprosił o telefony komórkowe. Miał je przez wizjer pokazać siostrze, tak by rozpoznała, czy któryś z aparatów nie jest jej. Gdy telefony znalazły się w jego rękach, zniknął. Podobne przypadki na początku miesiąca miały miejsce w Bełchatowie. Tam mężczyzna zaczepiał nastolatki w wieku od 12 do 16 lat. Opowiadał, że ma brata albo siostrę, których okradziono, a zagadnięty młody człowiek jest podobny do złodzieja. Straszył, mówiąc, że jak sprawa wyjdzie na jaw, to może być... nieciekawie i lepiej, żeby to jemu pokazać telefon.
W ten sposób w Bełchatowie i Piotrkowie doszło już do kilkunastu kradzieży.
- Obawiam, że ta technika kradzieży telefonów komórkowych na ,,legendę" rozprzestrzeni się tak samo jak tzw. metoda na "wnuczka" - mówi Sławomir Szymański, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie. - Wcześniej mówiliśmy o kilku takich przypadkach, teraz jest ich coraz więcej.
Piotrkowscy policjanci dzięki zeznaniom dziewcząt zatrzymali podejrzewanego o kradzież. Okazał się nim 30-letni piotrkowianin, wcześniej nie był notowany. Sprawca zuchwałych kradzieży w Bełchatowie nie został złapany.
- Piotrkowscy policjanci wiedzą, że podobne kradzieże telefonów miały miejsce na terenie Bełchatowa - mówi asp. sztab. Małgorzata Mastalerz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie. - Jednak nie mamy informacji, czy dokonywał ich ten sam sprawca.
Dlatego policja apeluje o rozwagę i rozsądek.
- Jeśli ktoś poprosi o pokazanie telefonu, nie wyciągajmy go - przestrzega Szymański. - Do wylegitymowania czy okazania rzeczy jesteśmy zobowiązani tylko wobec policjantów.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?